Katowice: Ponad 300 górników i hutników protestuje pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim
Ponad 300 górników i hutników protestuje pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim. Domagają się m.in. zaprzestania importu stali ze Wschodu, a także spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Rafał Jedwabny, przewodniczący WZZ Sierpień'80 zapowiedział, że związkowcy chcą rozmów o sytuacji w przemyśle, ale nie będą renegocjować umowy społecznej.
Protest górników i hutników w Katowicach
Związkowcy, którzy zebrali się 21 sierpnia o godz. 8.00 na blokadzie ulic w centrum Katowic, nie szczędzili gorzkich słów w kierunku rządu, a przede wszystkim wobec szefa nowego resortu energii, Miłosza Motyki z PSL.
- Banda nieudaczników, banda ludzi niekompetentnych. Młody szczyl, który wychodzi i opowiada takie pierdoły, że nie będzie respektował umowy z górnikami i będzie żądał rewizji tego. To naprawdę już ręce opadają. Nie wiadomo, czy sami sobie robią na złość, czy są tak nieudolni, czy robią to celowo - mówi Mariusz Latka, przewodniczący komisji międzyzakładowej WZZ Sierpień'80 w Hucie Pokój.
Zapowiedział przy tym, że ze względu na brak reakcji rządu, protesty w najbliższych tygodniach przybiorą na sile.
- Niech wiedzą, że nie mogą sobie robić tego, czego chcą i nie mogą p...ć byle jakich głupot, bo tu są ludzie na Śląsku. Za chwilę dojdzie do degradacji całego przemysłu - mówi Mariusz Latka.
"Z tymi ludźmi już nie ma co rozmawiać"
Rafał Jedwabny, przewodniczący WZZ Sierpień'80, podkreślił, że po niedawnych słowach ministra Motyki, górnicy na stałe przyłączają się do protestujących hutników. Pretensje górników do władzy sięgają jednak także rządu Mateusza Morawieckiego.
- Minister Motyka zrobił jedno: on się p...ł i powiedział prawdę. Wcześniej poprzedni rząd pisowski, a od półtora roku Koalicja Obywatelska mami nas, górników. "Nie przejmujcie się, umowa społeczna będzie respektowana, wszystko załatwiamy w Brukseli, już za miesiąc, za dzień, będzie podpisana" - przypomina Jedwabny. - Z tymi ludźmi już nie ma co rozmawiać. My tutaj będziemy czekać na Donalda Tuska. Człowieku, gdzie ty jesteś - dodaje.
Pod gmachem Sejmu Śląskiego pytał o działania rządu, gdy "polskie hutnictwo okłada się podatkami i wysokimi cenami energii i wpuszcza się ze Wschodu stal za bezcen".
"Skąd weźmiemy energię?"
Podkreślił, że w Polsce nie dopłaca się do wydobycia węgla, co było odpowiedzią na niedawne słowa ministra Motyki wypowiedziane w rozmowie z Jakubem Wiechem.
- Polacy niestety płacą za to, że niszczymy coś takiego, jak nasze dobro narodowe, czyli tani, polski węgiel. Dzisiaj polski budżet płaci, tak, duże środki, na likwidację polskich kopalń, na likwidację miejsc pracy. Na to się płaci, ale ten baran idzie do kolejnego barana, który przeprowadza wywiad, i mówi "nie, my nie będziemy płacić". Ten facet nie ma pojęcia, o czym mówi - wskazuje Jedwabny.
Przypomniał, że eksperci, którzy stworzyli umową społeczną podpisaną w 2021 roku, wykonali dużą pracę, nad dostosowaniem żywotności kopalń do elektryki konwencjonalnej.
- Nikt nie mógł zamknąć kopalń i elektrowni, dopóki nie zastąpimy ich innym źródłem energii. Mówiliśmy wtedy o atomie. Tak naprawdę na węglu mieliśmy dojechać do atomu. Dzisiaj likwiduje się wszystko, węgiel i elektrykę konwencjonalną, a skąd weźmiemy energię? Te ich zielone wiatraczki jesienią i zimą dają niekiedy 2-3 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. Wydaliśmy na to setki miliardów - podkreśla przewodniczący Sierpnia'80.