Kęty: Cmentarny problem. Zaczyna brakować miejsca na pochówek
Być może kęcki przypadek niektórym skojarzy się ze scenami z filmowego "Rancza", w którym przebiegły Czerepach umyślnie zmniejszył teren cmentarza, aby podbić cenę za miejsce pochówku i - tym samym - podreperować finanse parafii, będącej właścicielem cmentarza.
Motywacja dla żołnierzy w Ukrainie? Albo zrobisz kurs droniarski, albo pójdziesz do piechoty
W Kętach sytuacja wygląda nieco inaczej. Cmentarz jest komunalny, a skoro jego początek datuje się na 1829 rok, najzwyczajniej zaczęło na nim brakować miejsca.
Widząc skromne zasoby cmentarza komunalnego, mieszkańcy zaczęli się udzielać w sieci, aby zakazać budowy wielkich pomników rodzinnych, zajmujących sporo miejsca na cmentarzu.
- Duże grobowce budowane są tylko na podwójnych miejscach, gdzie są groby rodzinne i nie ma możliwości zabronienia mieszkańcom stawiania takich grobowców - tłumaczy Marcin Śliwa, burmistrz Kęt.
Włodarz miasta odniósł się także do sugestii mieszkańców odnośnie pochówku jednej trumny nad drugą w grobach ziemnych, aby w ten sposób móc zaoszczędzić miejsca na cmentarzu.
- Takie postępowanie jest możliwe, ale - zgodnie z przepisami - 20 lat po pierwszym pochówku można położyć drugą trumnę w pogłębionym grobie - dodaje Marcin Śliwa.
Nie było wyjścia, trzeba było dokupić terenu
Wobec kurczącego się miejsca na cmentarzu komunalnym w Kętach, burmistrz nie widział innego sposobu, jak tylko dokupienie działek, powiększając przez to teren cmentarza.
- Nie możemy pozwolić na to, aby nasi mieszkańcy nie mogli pochować bliskiej dla siebie osoby. Przez zakup nowych działek udało się powiększyć teren cmentarza komunalnego - wyjawia burmistrz.
Zakup nowych działek, o wartości 600 tysięcy złotych, w połączeniu z należącymi do gminy, pozwoli na powiększenie terenu cmentarza komunalnego o powierzchnię 1,3 hektara.
- Po dokupieniu terenu, zakładając, że nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, typu pandemia, jak to było z Covid-19, gmina jest zabezpieczona w miejsce na pochówek na przynajmniej 20 lat - uspokaja Marcin Śliwa.