Kraków: Nie ma szans na spokojny sen? "Mały sukces hałasowego lobby"
Wyrok krakowskiego WSA, który zapadł 13 sierpnia, jest nieprawomocny. Uzasadnienie powinno zostać ogłoszone w ciągu 14 dni od orzeczenia. Miasto może złożyć odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Na razie, decyzją sądu, musi zwrócić stronie skarżącej, czyli Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, koszty postępowania w kwocie 797 złotych.
Priorytetem był spokojny sen mieszkańców
Z inicjatywą przyjęcia w Krakowie uchwały, potocznie nazywanej "antyhałasową", wystąpił przedstawiciel ruchu "Zabytkowe Centrum", Ryszard Rydiger.
Projekt komisji Burmistrza Nocnego przewidywał wprowadzenie na terenie Krakowa "ograniczenia czasu funkcjonowania instalacji i korzystania z urządzeń, z których emitowany hałas może negatywnie oddziaływać na środowisko, w tym w szczególności urządzeń nagłaśniających, od poniedziałku do niedzieli od godz. 22.00 do godz. 6.00 następnego dnia". Regulacje miały nie dotyczyć wydarzeń kulturalnych, sportowych, religijnych, a także skutecznie wygłuszonych lokali.
Sprzeciw wobec projektu wyraziła Krakowska Kongregacja Kupiecka, która miała szereg wątpliwości odnośnie proponowanych zmian w przepisach. Według kongregacji, uchwała skonstruowana została nieprecyzyjnie i nie była w ogóle potrzebna.
"Fatalne wieści, sukces hałasowego lobby"
Unieważniający uchwałę antyhałasową wyrok sądu określony został w mediach społecznościowych przez Akcję Ratunkową dla Krakowa jako "mały sukces hałasowego lobby".
"Fatalne wieści z WSA - przywracająca namiastkę normalności uchwała antyhałasowa, przegłosowana w ponadpartyjnym konsensusie - uchylona przez sąd pierwszej instancji. Mamy nadzieję, że prezydent Aleksander Miszalski i Rada Miasta Krakowa będą bić się o to narzędzie w NSA" - napisali członkowie krakowskiego ruchu miejskiego.