Koniec z manipulacjami. Zmiany w zebraniach spółdzielni mieszkaniowych
Nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych ma utrudnić wpływaniem na wyniki walnych zgromadzeń przez wąskie grupy, które zbierając pełnomocnictwa od (często niezorientowanych członków spółdzielni, były w stanie przegłosować wszystko. Jeśli posłowie przyklepią dokument, zacznie on obowiązywać jeszcze przed przyszłorocznym sezonem spółdzielczych walnych.
Koniec z pełnomocnikami "z ulicy"
Najbardziej odczuwalna zmiana dotyczy tego, kto będzie mógł występować na walnym zgromadzeniu w roli pełnomocnika. Dziś wystarczy podpis członka spółdzielni. Daje on upoważnionemu możliwość reprezentowania nawet kilkudziesięciu osób. W uzasadnieniu nowelizacji czytamy, że takie pełnomocnictwa bywały pozyskiwane często "w wyniku błędu lub podstępu", najczęściej od osób starszych i mniej zorientowanych.
TYLKO U NAS! Katarzyna Niezgoda o "Afryce Express". Zdradziła, co z "faworyzacją" Edyty Zając
Po zmianie pełnomocnikiem będzie mógł być inny członek tej samej spółdzielni, osoba bliska (małżonek, dzieci, rodzice, rodzeństwo, także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu), ewentualnie profesjonalista - adwokat albo radca prawny. Co więcej, jeśli ktoś wskaże jako pełnomocnika osobę bliską, do pełnomocnictwa trzeba będzie dołączyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej, że taki związek faktycznie istnieje.
Dokument trzeba będzie dostarczyć do spółdzielni co najmniej trzy dni przed walnym. Ma to ukrócić sytuacje, w których na sali w ostatniej chwili pojawiają się "niespodziewani" reprezentanci.
Co więcej - przy wyborze rady nadzorczej czy zarządu nie będzie można głosować przez pełnomocnika. Prawo głosu ma tu mieć wyłącznie sam członek spółdzielni.
Rząd chce również uniemożliwić walne zgromadzenia w formie zdalnej, które wprowadzono podczas pandemii. Nadal zdalnie będą jednak mogły obradować władze spółdzielni, czyli zarząd i rada nadzorcza.
Ułatwienia w przekształceniach
W projekcie znalazły się też przepisy korzystne dla tych, którzy od lat czekają na przekształcenie spółdzielczego prawa do lokalu w pełną własność. Dziś bywa, że spółdzielnia jest bierna - nie podejmuje uchwał, nie przygotowuje dokumentów albo twierdzi, że wcześniej trzeba wykonać drobne prace adaptacyjne (np. wydzielić pomieszczenie). W efekcie procedura przedłuża się na wiele miesięcy.
Po zmianie właściciel będzie mógł pójść do sądu i uzyskać upoważnienie do wykonania takich prac na własny koszt, a sąd - wzorem ustawy o własności lokali - będzie mógł nakazać pozostałym uczestnikom postępowania, by nie utrudniali procedury. Sprawy te mają toczyć się w trybie nieprocesowym, co przyspieszy ich zakończenie.