Kościuszko i Sosnowska. Historia zakazanej miłości
Tadeusz Kościuszko jest szczególnie zapamiętany przez Polaków jako bohater ostatnich chwil I Rzeczypospolitej. Jeszcze w młodości dane mu było doświadczyć wielkiej miłości. Jego wybranką była Ludwika Sosnowska, która odwzajemniła jego uczucie. Los ich związku przypieczętowały… karty.
Tadeusz Kościuszko – początki wielkiej miłości
Historia niespełnionej miłości Tadeusza Kościuszki ma swoje początki już w 1756 roku. Tadeusz miał wtedy zaledwie 10 lat. Uczył się pilnie, a po szkole odwiedzał Ludwikę i jej siostrę. Mieszkali niedaleko od siebie, więc mogli spędzać ze sobą dużo czasu.
Mimo że Ludwika była o 5 lat młodsza od Tadeusza, to właśnie z nią dogadywał się najlepiej. Ojcem dziewczyny był Józef Sosnowski, który w dalszej części tej historii odegra znaczącą rolę.
Relacja Ludwiki Sosnowskiej i Tadeusza Kościuszki przetrwała dziewięcioletnią przerwę. Ponownie spotkali się w Warszawie, kiedy Tadeusz na bal absolwentów Szkoły Rycerskiej zaprosił Sosnowską. Już wtedy uczucie między nimi przybrało na sile, ale ich drogi po raz kolejny miały się rozejść.
Tadeusz wyjechał za granicę, by powrócić do Polski dopiero w 1774 roku. Jego problemy ze znalezieniem pracy rozwiązał ojciec Ludwiki, który zatrudnił go jako nauczyciela dla córek.
Wspólna nauka bardzo zbliżyła do siebie młodego guwernanta i Ludwikę. Spędzali wspólnie mnóstwo czasu i zakochali się w sobie bez pamięci. Tadeusz często spotykał się z Ludwiką w "kolebce". To właśnie tam ukrywali się przed matką dziewczyny. Zakochani byli bardzo szczęśliwi, a ich miłość przybierała na sile.
Koniec związku Tadeusza Kościuszki
Miłość Tadeusza Kościuszki i Ludwiki Sosnowskiej była tak ogromna, że informacja o niej szybko rozniosła się po całym zamku. Wszyscy wiedzieli, że łączą ich już nie tylko wspólne korepetycje. Mówiono nawet o słowach przysięgi, które miały paść z ust zakochanych.
Niestety szczęście Tadeusza i Ludwiki zostało brutalnie przerwane. Miał z tym związek Józef Sosnowski, ojciec Ludwiki.
ózef uwielbiał grywać w karty i był w tym bardzo dobry. Wygraną gwarantowały mu sztuczki, które często wykorzystywał. Jedna z rozgrywek była szczególnie owocna dla Józefa. Grając z księciem Stanisławem Lubomirskim wygrał jego syna, Józefa Aleksandra, jako męża dla Ludwiki. To była dla ojca kobiety świetna informacja, ponieważ oznaczała podniesienie statusu i wejście do wyższych sfer.
Tadeusz Kościuszko i Ludwika Sosnowska nie wiedzieli o planach Józefa. Na znak swojej wielkiej miłości posadzili obok siebie dwa drzewa – dąb i sosnę. Kościuszko zdobył się na odwagę i poprosił o rękę Ludwiki. Jej ojciec wściekł się i oczywiście nie wyraził zgody. Swoją decyzję uargumentował kiepskim pochodzeniem Tadeusza. Dla zakochanego młodzieńca te słowa były szczególnie bolesne.
Tadeusz Kościuszko nie chciał pogodzić się z odmową i postanowił porwać ukochaną. Ludwika oczywiście nie protestowała, ponieważ jej również zależało na tej relacji. Dziś wiemy, że istnieją dwie teorie na temat tych wydarzeń.
Jedna z teorii mówi, że do porwania nie doszło, ponieważ Józef Sosnowski zdążył wywieźć córkę do klasztoru. Druga teoria mówi, że Ludwikę udało się porwać, ale rozwścieczony ojciec ruszył za nimi w pościg, odzyskał córkę, a Tadeusza dotkliwie pobił.
Miłość wiecznie żywa
Tadeusz Kościuszko był załamany i stracił jakąkolwiek nadzieję na wspólne życie z Ludwiką. Postanowił wyjechać z kraju i wstąpić na służbę saską. Następnie udał się do Paryża i tam dowiedział się, że Ludwika wzięła ślub z Lubomirskim.
Ta wiadomość totalnie go przytłoczyła. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by walczyć o niepodległość razem z Amerykanami.
Tadeusz nigdy nie przestał kochać Ludwiki, mimo że spotykał się później z innymi kobietami. Ludwika również do końca swoich dni ciepło wspominała Tadeusza. Mówiło się nawet, że za każdym razem płakała, słysząc "Poloneza Kościuszki".
Tę niezwykłą historię poznała jedna z wnuczek Ludwiki. Postanowiła zasadzić dwie płaczące wierzby na nagrobku Kościuszki.