Kraków. Duchy i zjawy w muzeum Manggha. Demony Goi, słowiańskie wilkołaki, japońskie magiczne zwierzęta i nawiedzone miejsca
- Duchy i demony, wszelkiego rodzaju istoty fantastyczne rozmaite przedmioty codziennego użytku, które - jeśli ich nie docenimy - przemieniają się w demony w Japonii możemy odnaleźć w każdym miejscu, przenikają one do różnych aspektów życia Japończyków. A starą gwardię uzupełniają nowe postaci, które stale dołączające do tego uniwersum - wyjaśnia Anna Król, kuratorka wystawy "Sto nocnych zjaw".
Duchy, demony i upiory w sztuce Japonii i Zachodu
W muzeum Manggha o świecie duchów, demonów i zjaw kraju Kwitnącej Wiśni opowiadają barwne drzeworyty z kolekcji Feliksa "Mangghi" Jasieńskiego. Wiele z nich po raz pierwszy prezentowanych jest szerokiej publiczności, m.in. nigdy dotąd niepokazywany w całości zwój "Nocna parada stu demonów" Fujiwary Mitsushigego.
W sumie na ekspozycji prezentowanych jest tu blisko 70 drzeworytów, które zabierają widzów w świat bogów, demonów, bohaterów mitycznych walczących z demonami, nawiedzone miejsca.
- Osobnym tematem są japońskie magiczne zwierzęta. Na wystawie znalazły się m.in. prace pokazujące lisy - w mitologii japońskiej przedstawiane jako istoty rozumne, zdolne do przemiany w kobiety - wyjaśnia kuratorka.
Świat słowiańskich mitów i wierzeń
Świat japońskich zjaw w muzeum Manggha został zestawiony z postaciami z baśni, legend i mitologii słowiańskiej: bogami, rusałkami, wodnikami, wilkołakami. Bo - jak tłumaczy Manggha - gdzie, jak nie w miejscu usytuowanym na wprost Wawelu i Smoczej Jamy – "w przestrzeni, gdzie legenda o Smoku Wawelskim i królewnie Wandzie jest ciągle żywa, podobnie jak świat yōkai".
- Co zdumiewające, zwizualizowane mity i wierzenia słowiańskie są rzadkością. Niewiele mamy obrazów czy rzeźb przedstawiających postaci słowiańskiej mitologii. Najważniejsze to obraz Stanisława Wyspiańskiego "Skarby Sezamu" czy "Bożki słowiańskie" Zofii Stryjeńskiej. Nie stworzyliśmy w XIX wieku wizualizacji słowiańskiej mitologii, ten temat pojawiał się w sztukach wizualnych incydentalnie. Dla polskiego odbiorcy bliższe były chimery i fauny. Wyspiański wprowadził postaci tej mitologii do swoich dramatów, ale jest niewiele ich wizualizacji - wyjaśnia kuratorka.
Obok prac Stanisława Wyspiańskiego, Zofii Stryjeńskiej czy Jacka Malczewskiego na wystawie pokazane zostały też prace współczesnych artystów nawiązujących do tych mitów, m.in. mural i obrazy Mikołaja Rejsa, mural Kai Muchy.
Senne koszmary w muzeum Manggha
W kontekście japońskich "stu nocnych zjaw” i postaci ze słowiańskich baśni i legend kuratorka wystawy Anna Król umieściła wizje z sennych koszmarów i wyobrażenia współczesnych demonów. Jak mówi kuratorka, w XX i XXI wieku to postaci artystów i intelektualistów ukąszonych przez nazizm.
- W XX wieku ich figurą jest Leni Reifenstahl. Demony tkwiące w nas ujawniły się z wielką mocą, sprowadzając Holocaust, głosząc czystość ras. To także nasze wyobrażenia innego. Senne koszmary i to, czego się boimy za dnia to przestrzeń wspólna kulturze na całym świecie, jak wspólne są lęki - wyjaśnia Anna Król.
Prace Francisca Goi, Odilona Redona i bardzo intrygujący artyści współcześni, którzy wykonali obrazy specjalnie na tę wystawę.
- Krzysztof Gil szuka plastycznego znaku nie tylko dla Porajmos, zagłady Romów, lecz także dla ich wielowiekowych prześladowań jako innych, nie-ludzi - wyjaśnia kuratorka.
Wystawę zamykają prace składające się na niepokojące pytanie o demony w nas.
- Prace prezentowane w tej sekcji mówią o tym, że w każdym z nas tkwią demony, pokazują sytuacje, w których zjawiają się nasze własne demony i tylko od nas zależy, czy się ujawnią - mówi Anna Król.
Tej niezwykłej wystawie towarzyszy intrygująca muzyka, to kompozycje Michała „Nihila” Kuźniaka i Dominika Gaca: "Kołysz", "Zjawy japońskie I", "Zjawy japońskie II", "Kołowrót I", "Kołowrót II" i "Salto".