Kraków: Trwa Europejski Tydzień Mobilności. Dziś dzień bez samochodu
"Europejski Tydzień Mobilności ma być momentem, żeby zastanowić się, jak chcemy poruszać się po mieście. Samochód to tylko jedna z opcji - zamiast, mamy przecież do dyspozycji: tramwaje, autobusy, rowery miejskie, hulajnogi i coraz lepsze chodniki" - podają urzędnicy miejscy. Do tego informują, że wymieniają tabor autobusowy i tramwajowy na bardziej nowoczesny. Ale nadal na torach możemy zobaczyć wysłużone tramwaje zwane akwariami. MPK nie unika awarii, a rozkopane miasto powoduje poważne zmiany w komunikacji. Ta do tego jest ciągle niedofinansowana, brakuje na nią pieniędzy i mieszkańcy ciągle żyją w oczekiwaniu na kolejną podwyżkę cen biletów.
Z kolei od jeżdżenia samochodami nie odciąga się kierowców dając wybór i atrakcyjną alternatywę, ale podnosząc opłaty w strefie parkowania i wprowadzają w kuriozalny sposób strefę czystego transportu. Rower miejski miał wyglądać zupełnie inaczej, być szeroko dostępny niemal na każdym skrzyżowaniu, ale taki plan nie wypalił. Hulajnogi na razie są bardziej zmorą na ulicach i mają zły PR. "Lepsze chodniki" to rozumiem ukłon w stronę wszystkich byśmy wszędzie chodzili, bo to zdrowo i ekologicznie. To jednak rozwiązanie dobre na weekendowe spacery, a nie na załatwianie codzienny spraw od poniedziałku do piątku.
"Kraków pokazuje, że przyszłość transportu to nie tylko większa wygoda, ale też czystsze powietrze, mniej hałasu i więcej przestrzeni dla mieszkańców. I na tę przyszłość wpływ ma każdy z nas, dokonując codziennych wyborów środka transportu." Większa wygoda i większa przestrzeń - tak, ale czy zawsze to widzą mieszkańcy? Raczej równocześnie zauważają przepełnione autobusy i tramwaje oraz wypadające z siatki połączeń kursy i linie?
Kto może - niech dziś, w poniedziałek, zostawi samochód w garażu. Kto nie może - nie ma wyboru i jest z tego rozgrzeszony.