Kraków: Wernisaż lalek Bieczanki, Sylwii Macior już wkrótce
Kto w najbliższym czasie będzie w Krakowie, musi koniecznie zajrzeć do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej przy ulicy Rajskiej 1. Tam, dokładnie w lewym skrzydle budynku, na pierwszym piętrze pysznią się Damy w strojach, które wyszły spod ręki Sylwii.
Kreacje z najlepszego modowego pisma
Kreacje, które tworzy, są jak z najlepszych modowych żurnali. Z doskonale dobranych materiałów, uszyte z największą precyzją. Każdy płaszczyk ma podszewkę, każda sportowa kurtka zamek i ściągacze na rękawach, a wieczorowa kiecka jest idealnie dopasowana do figury lalki.
- To wszystko zaczęło się od babci - opowiadała nam.
Mała Sylwia przesiadywała przy niej, gdy ta robiła wykroje spódnic, kostiumów, żakietów, które później z wielką pieczołowitością szyła. Jeszcze wtedy nie zdawała sobie sprawy, że połknęła haczyk szycia. Wprawdzie kompletnie innego, niż babcine, ale również szykownego. A wszystko zaczęło się, gdy na świecie pojawiły się siostry Sylwii. O ile Sylwia z barbie nie miała wiele wspólnego, to jej młodsze rodzeństwo już tak.
- Zaczęłam szyć dla nich stroje. Ze wszystkiego, co znalazłam w domu: resztek materiałów, kawałków starych spódnic. Wycinałam, przerabiałam ku uciesze moich sióstr i wielkiej zazdrości ich koleżanek - wspominała.
Tak zwane normalne życie i pandemia
Później przyszło tak zwane normalne, dorosłe życie. I na szycie było mniej czasu - praca, rodzina, córka, domowe obowiązki, zawodowe wyzwania. Aż do pamiętnego 2020 roku, gdy wybuchła pandemia.
- Córka miała dziesięć lat i jej też świat stanął na głowie - opowiada. - Wyciągnęła z jakichś domowych zakamarków dwie stare lalki, niby że do zabawy. Ja zaś przypomniałam sobie o ubrankach. I zaczęłam szyć. Jedną, drugą, kolejną sukienkę, kostium, żakiet. Córce lalki szybko się znudziły, ale mnie szycie zostało - śmieje się.
Materiałów szukam w ciucholandach.
- Wchodzę i jeśli mi się coś spodoba, to na pierwszy rzut oka wiem, co z tego będzie można uszyć - przyznaje.
Z Małego do Dużego Krakowa
Sylwia pokazała swoje lalki mieszkańcom Biecza. Teraz trafiły one do Krakowa, do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej - ulica Rajska 1.
- Wystawa "Dama na bieckich dróżkach" - to kolekcja około 200 lalek, w różnych strojach, od współczesnych, po stylizowane na historyczne i związane z Bieczem. Lalki, niczym prawdziwe modelki i modele brały udział w plenerowej sesji fotograficznej prezentującej zabytki Biecza. Zestawienie zabytkowej architektury z awangardową stylizacją lalek tworzy intrygujący kontrast, podkreślając aktualność dziedzictwa kulturowego i pokazując, że historia może inspirować, także współczesne formy artystycznej ekspresji. Dzięki temu zabytki Biecza zyskały nową perspektywę - ukazane zostały nie tylko jako świadectwo przeszłości, lecz także jako tło i źródło inspiracji dla dzisiejszej kultury i sztuki, uzupełnioną ciekawą narrację o historii miasta - czytamy w zapowiedzi wystawy.
Na 25 września zapowiedziany został wernisaż tej niezwykłej wystawy. Sylwia zaprasza wszystkich na godz. 17.30! Jeszcze raz przypominamy: Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Rajska 1, Kraków!