Krzyżowiec: Tłumy uczestniczyły w Dniu Smolarza
Retorty do wypalania węgla drzewnego są jedynymi tego typu obiektami w Wielkopolsce, a najprawdopodobniej i w całej zachodniej Polsce.
Retorty odnaleziono w 2010 r. To jedyne takie miejsce w Wielkopolsce
- Te retorty zostały odnalezione w 2010 r. Jedną z nich postanowiliśmy odbudować, druga znajduje się w takim stanie, w jakim ją zastaliśmy - mówił dziś w Krzyżowcu Karol Marcinkowski z Nadleśnictwa Włoszakowice.
Jak podkreślał, podczas pierwszego "wypału" węgla w retorcie umieszczono 10 metrów przestrzennych drewna, a wyciągnięto taczkę popiołu.
Teraz "wypał" w Krzyżowcu wychodzi zupełnie inaczej
- Ale człowiek uczy się całe życie - żartował Karol Marcinkowski. - W tym momencie ten "wypał" wychodzi nam już zupełnie inaczej. W ubiegłym roku wyciągnęliśmy 450 kg węgla drzewnego.
Wszyscy, którzy przyjechali w niedzielne (5.10.2025) popołudnie do Krzyżowca, mogli zobaczyć, jak wygląda początek procesu związanego z wypalaniem węgla drzewnego. Okazuje się bowiem, że do retorty wchodzi około 10-12 metrów przestrzennych drewna. Od momentu jej rozpalenia do uzyskania gotowego produktu mija mniej więcej miesiąc.
Węgiel jest następnie pakowany do 2,5 kilogramowych worków i służy celom promocyjnym, by rozpropagowywać jedyne w swoim rodzaju miejsce, jakim jest Krzyżowiec w gminie Włoszakowice.
Retorty, "Dobre z lasu" oraz wiele innych atrakcji w gminie Włoszakowice
Pogoda dopisała, stąd też do Krzyżowca zjechały dziś tłumy. Organizatorzy przygotowali sporo atrakcji: warsztaty dla dzieci, stoiska edukacyjne, degustacje pod hasłem "Dobre z lasu", gdzie można było skosztować specjałów m.in. z dziczyzny.
Swoje stoiska miały panie z kół gospodyń wiejskich - w Jezierzycach Kościelnych oraz Bukówcu Górnym, które częstowały regionalnymi przysmakami.
Niektórzy z Leszna przyjechali rowerami
Sporym zainteresowaniem cieszył się pokaz sokolniczy, a także stoisko pszczelarskie. Chętni mogli także upiec kiełbaskę przy ognisku.
- Dzień Smolarza to doskonała okazja, by spędzić czas z rodziną na świeżym powietrzu, a przy okazji dowiedzieć się, jak wyglądała dawniej praca w lesie - pełna dymu, potu i niezwykłych umiejętności - na tak sformułowane zaproszenie ze strony Nadleśnictwa Włoszakowice nie trzeba było długo czekać. Do Krzyżowca zjechały tłumy. Wizyta w tym miejscu była dla wielu również okazją, by zobaczyć miejscowe arboretum oraz pospacerować po lesie.
Niektórzy postanowili wybrać się do Krzyżowca rowerem, również z oddalonego o kilkanaście kilometrów Leszna, skąd można tu dotrzeć ścieżką rowerową.