Kujawsko-Pomorskie: Popegeerowskie osiedla. Te puste bloki i opuszczone domy - to "wioski widma" w miniaturze
W wielu częściach Polski, zwłaszcza na północy i zachodzie, są miejsca, gdzie po upadku PGR-ów ludzie się wyprowadzili, a całe bloki stoją dziś puste. Chociaż województwo kujawsko-pomorskie nie jest powszechnie znane z "miast widm", również tu znajdziemy miejsca, które dawno przestały istnieć lub zostały zapomniane.
Dokładnie 19 października 1991 roku Sejm uchwalił ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Za sprawą tego dokumentu zlikwidowano państwowe gospodarstwa rolne, a wraz z nimi miejsce pracy tysięcy ludzi. Dla tysięcy pracowników, często bez kwalifikacji i przywiązanych do osiedla na terenie PGR-u oznaczało to katastrofę. Życiową i finansową.
W Kujawsko-Pomorskiem można znaleźć ślady po dawnych PGR-ach, choć zwykle nie są to już całe "miasteczka-widma" jak na Pomorzu Zachodnim czy Warmii, ale raczej małe osiedla bloków lub pojedyncze budynki, które zostały po dawnych Państwowych Gospodarstwach Rolnych.
Co zostało po PGR-ach?
Państwowe Gospodarstwa Rolne, czyli PGR powołano do życia w 1949 roku. Powstały na bazie majątków ziemskich i majątków odebranych właścicielom niemieckim. Miały być chlubą rolnictwa w Polsce Ludowej, ściągano do nich pracowników z całej Polski.
Przy PGR-ach powstały zaplecza socjalne w postaci stołówek pracowniczych, świetlic i klubów, a także żłobków i przedszkoli czy przychodni lekarskich. W 1990 roku Państwowe Gospodarstwa Rolne zatrudniały ok. 400 tys. osób. Organizowano wczasy dla pracowników i ich rodzin, kolonie letnie i obozy sportowe. Zapewniono im pracę i zorganizowano całe życie.
Gdy 19 października 1991 roku przyjęto ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, życie setek rodzin załamało się. W miejscowościach popegeerowskich stopa bezrobocia na początku lat 90. XX w. wynosiła ponad 90 proc.
Dziś dawne osiedla popegeerowskie to smutne świadectwa minionej epoki - zniszczone bloki, puste mieszkania i zapomniane miejsca, które można nazwać polskimi wioskami-widmami. To miejsca zatrzymane w czasie. Nie zniknęły całkowicie, ale widać w nich ślady upadku - pustostany, ruiny, a czasem zupełne wyludnienie.
Wioski-widma w Kujawsko-Pomorskiem, czyli opuszczone osiedla PGR
Niskie bloki z wielkiej płyty na wsi? Od razu wiadomo, że w pobliżu był PGR. Niektóre osiedla popegeerowskie funkcjonują do dziś, ale widać w nich zaniedbania i brak inwestycji. Wciąż żyją w nich ludzie, którzy pamiętają pracę w PGR-ach.
W wielu miejscach część lokali przejęły gminy. Sprzedano je lokatorom, jednak wiele mieszkań opustoszała. Budynki gospodarcze (obora, magazyny) często niszczeją bez użytkowania.
W Kujawsko-Pomorskiem również są ślady po dawnych PGR-ach. To między innymi:
- Kłódka (pow. grudziądzki) - niewielkie osiedle po PGR-ze, z blokami z wielkiej płyty, część z nich opuszczona i niszczejąca.
- Żelechlin (pow. inowrocławski) - wioska z charakterystycznym blokiem popegeerowskim, dziś w dużej części niezamieszkałym.
- osiedla w gminie Śliwice (pow. tucholski) - po PGR-ach pozostały bloki i budynki gospodarcze; część z nich stoi pusta, inne są jeszcze zamieszkiwane, ale w złym stanie technicznym.
- okolice Wąbrzeźna i Golubia-Dobrzynia - niewielkie osiedla pracownicze z lat 70. i 80., obecnie częściowo wyludnione.
- Ciechocin (pow. golubsko-dobrzyński) - do dziś można tu zobaczyć zabudowania PGR, w tym dawne bloki mieszkalne, w dużej mierze puste.