Lasy Państwowe podsumowały Polaków. Nawet 100 tyś. ton grzybów
Co roku znosimy z lasów nawet 100 tyś. ton grzybów - podliczają Lasy Państwowe, dodają, że grzybobranie to narodowy sport Polaków. Leśnicy oszacowali także, ile średnio rocznie grzybów wynosi z państwowych lasów pojedyncza rodzina. Co więcej, poznaliśmy wyliczenie, ile to wszystko jest warte. Kwota zaskakuje.
Popadało, więc wilgotność ściółki poprawiła się, a to oznacza, że nie tylko ustało zagrożenie pożarowe, ale i pojawiły się grzyby. Lasy Państwowe potwierdzają, że grzyby już są.
Leśnicy postanowili nawiązać do zwycięstwa Igi Świątek na Wimbledonie i poddać krótkiej analizie inny „sport”, mianowicie grzybobranie. „I to taki, w którym udział bierze statystycznie prawie połowa Polaków!”, podają LP.
Zachwalają, że jest to sport do uprawiania zupełnie za darmo, „bez karnetu, bez biletu i bez limitu”, ale zaznaczają, że pewne ograniczenia są, pierwszym powinien być zdrowy rozsądek, a do wyjątków należą rezerwaty czy parki narodowe, gdzie zbierać grzybów nie wolno.
Lasy Państwowe podliczyły, ile warte jest coroczne grzybobranie. Wynosimy z lasów majątek
„Co roku znosimy z lasów nawet 100 000 ton grzybów (tak, to naprawdę dużo). Ich wartość rynkowa szacowana jest na 700 milionów złotych”, podają leśnicy.
Wyliczyli, że przeciętna rodzina potrafi nazbierać nawet 30 kg w sezonie. Co robimy z tymi zbiorami? Uruchamiamy suszarki, potem napełniamy słoiki, „a w całym domu roznosi się niepowtarzalny zapach”.
W lasach zbieramy nie tylko grzyby. Lasy Państwowe podają kolejne szacunki. „Cała ta „dzika gospodarka”, czyli zbieranie grzybów, jagód, malin itd. to wartość blisko 5 miliardów zł rocznie”. Imponująca kwota, prawda?
Nie każdy i nie wszędzie może zbierać dary lasy za darmo
Polscy leśnicy przypominają, że nie wszędzie w Europie grzyby, jagody czy maliny można zbierać bezpłatnie.
„W Austrii czy w Niemczech często trzeba płacić, są limity, a za zbyt duży zbiór można dostać mandat. U nas? Las otwarty, koszyk w dłoń i można działać”.
Do lasy warto wybrać się nie tylko ze względu na zbiory. Leśnicy zwracają uwagę, że grzybobranie to całe rytuały: „rodzinne wypady, nauka dzieci, herbatka na pniaku i ten moment, gdy znajdziesz pierwszego prawdziwka i myślisz 'oho, to będzie dzień!'”
Więc jeśli jeszcze nie byliście w tym roku w lesie, koniecznie polecamy! Grzyby już są.