Łódź: Blisko milion złotych odszkodowania dla pacjenta
- Mój klient przed hospitalizacją był osobą samodzielną, pracował zawodowo, teraz porusza się na wózku, a rokowania co do poprawy jego stanu zdrowia są złe - mówi adwokat Anna Walkiewicz, która prowadziła sprawę poszkodowanego pacjenta.
W toku trwającego trzy lata procesu zostały wydane opinie przez biegłego z zakresu ortopedii, biegłego z zakresu neurologii oraz biegłego z zakresu rehabilitacji.
- Podczas czynności medycznych podejmowanych wobec pacjenta doszło do popełnienia błędu terapeutycznego ponieważ podczas zakładania wkłucia centralnego doszło do zakażenia pacjenta gronkowcem - uznali biegli.
Zdaniem Sądu Okręgowego nadzór nad pacjentem przez personel pielęgniarski był nieprawidłowy z uwagi na to, że miejsce wkłucia nie było w odpowiednio zabezpieczone przed zakażeniem.
Zdaniem biegłych uszczerbek na zdrowiu, którego we wspomnianej placówce doznał pacjent ma charakter trwały. Biegli uznali, że pacjent doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu oszacowanego łącznie na 165 procent. Były pacjent ma również orzeczoną niepełnosprawność w stopniu znacznym.
- U powoda doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego skutkującego porażeniem kończyn dolnych o niepomyślnym rokowaniu - stwierdził biegły z zakresu ortopedii i neurologii.
Mężczyzna wymaga całodobowej opieki i pomocy przy wykonywaniu wszystkich czynności. Codziennie powinien być rehabilitowany choć rehabilitacja jedynie spowolni postęp zmian degeneracyjnych stawów i mięśni. Dodatkowo poszkodowany powinien co najmniej raz w roku wyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne, a mieszkanie w którym przebywa musi zostać zaadaptowane do jego potrzeb.
Wyrok jest nieprawomocny. Powód nie będzie się od niego odwoływał.