Łódź: Grzybiarze są zmieszani. Sezon niby trwa. Gdzie na grzyby?
Od kilku dni grzybiarze donoszą o grzybach w regionie łódzkim i pokazują zdjęcia swoich grzybów. Doniesień jest wiele, ale... sporo osób mówi też o rozczarowaniach. Gdzie więc jechać na grzyby w Łódzkiem? Sprawa nie jest łatwa, bo grzyby się pojawiły, ale nie wszędzie.
Gdzie warto iść na grzyby?
Po weekendzie grzyby w końcu pojawiły się w powiecie zgierskim i łódzkim wschodnim. W lasach są podgrzybki, prawdziwki, koźlarze, a także kurki.
Katarzyna Zillmann o pocałunku z Janją Lesar: "My tutaj PERFORMUJEMY". Co na to jej ukochana?
- Da się coś zebrać, ale to nie jest wysyp - narzekają zbieracze.
Grzybiarze donoszą też o zbiorach w okolicach Radomska, Piotrkowa Trybunalskiego czy Łasku. Sporo jest w lasach koło Zakrzówka Szlacheckiego w powiecie radomszczańskim. Tam jednemu z grzybiarzy udało się zebrać kilka koszy.
Ale wiele osób chodzi w swoje stałe miejsca i... nic nie znajduje. To frustruje, zwłaszcza gdy widać zdjęcia z innych miejsc.
- Przed pracą wybraliśmy się z żoną do lasu koło Poddębic. Piętnaście minut chodzenia i dwa maleńkie podgrzybki. Takie grzybobranie nie ma sensu - mówi grzybiarz z tego rejonu.
Słabo jest też na ziemi wieluńskiej. Dwugodzinny spacer w gminie Wierzchlas w powiecie wieluńskim przyniósł grzybiarce niewiele ponad 20 grzybów - od prawdziwków po kanie.
- Mimo intensywnych opadów deszczu wysypu grzybów nie ma. Pokazują się, ale jest ich nie dużo - przyznaje Zdzisław Cyganiak, obserwator przyrody z Wartkowic w powiecie poddębickim. - Co prawda rano jest mgła i rosa, ale grzybnia nie rozwija się zbyt intensywnie. Noce są chłodne, ostatnio było 5 stopni przy gruncie, a kolejne noce będą jeszcze chłodniejsze. To nie sprzyja grzybom -podkreśla.
Cyganiak pociesza jednak, że sezon jeszcze się nie skończył i jeśli pogoda dopisze, będzie można jeszcze zbierać m.in. prawdziwki, koźlarze czy gąski.