Łódź: Przetarg na budowę nowej linii tramwajowej
Miasto chce budować tramwaj do Kopcińskiego przez Tramwajową i Wierzbową. Ma on usprawnić komunikację w rejonie Dworca Fabrycznego. Nowa linia przejdzie przez tereny dawnej zajezdni MPK przy Tramwajowej, Wierzbową, a potem wzdłuż alei Rodziny Grohmanów do wiaduktu na Kopcińskiego, który... zostanie rozebrany!
Czy taka linia jest nam potrzebna?
Wystraszą ostatnich chętnych do chodzenia po Piotrkowskiej?
Okolice Tramwajowej dostatecznie dobrze komunikuje istniejąca już linia w alei Rodziny Poznańskich i ulicy Węglowej z przystankiem przy Tramwajowej. Kursują tamtędy dwie linie - 4 i 12. Nie widać w nich wielu chętnych do wysiadania i wsiadania w tej dość odludnej okolicy, przystanek przy Tramwajowej nie należy do zbyt obleganych. Po co więc dodatkowe tory w kierunku Kopcińskiego? Po co rozbierać wiadukt?
- Ułatwi to przesiadki do autobusów, które kursują po ul. Tuwima - zachwala swój pomysł magistrat. - Nie trzeba będzie chodzić po schodach. Tramwaje pojadą po północnej stronie al. Rodziny Grohmanów. Od początku budowy tej nowej ulicy był tam zarezerwowany teren pod wydzielone torowisko. Potem tramwaje skręcą w ul. Wierzbową obok siedziby ZWiK i dalej przejdą przez teren MPK, na którym w przyszłości ma powstać osiedle mieszkaniowe. Tędy dojadą do skrzyżowania ul. Tramwajowej z ul. Węglową, gdzie trasa połączy się z już istniejącym torowiskiem do dworca Łódź Fabryczna.
Kolejne lata bez tramwajów
Sześć nowych obwodnic powstanie w Łódzkiem
Najbardziej martwi ujawniona dzisiaj informacja, że z powodu budowy nowej trasy miasto zamierza zburzyć wiadukt na Kopcińskiego. Nawet, jeśli chodzi tylko o część tramwajową, to i tak oznacza potężne utrudnienia i korki na tej ulicy, bo podczas prac wyburzeniowych trzeba będzie wyłączyć przynajmniej po jednym pasie na wiaduktach drogowych. Zburzenie wiaduktu i budowa nowego torowiska oznacza też miesiące, jeśli nie lata bez tramwajów na Kopcińskiego. Czy zbudowanie dziwnej linii po opłotkach jest warte takich utrudnień? Moim zdaniem absolutnie nie.
Jest tyle innych pilnych potrzeb
Za pieniądze wyrzucone w błoto można by np. odbudować linię na Nowe Złotno, gdzie powstało mnóstwo nowych osiedli, a komunikacja autobusowa jest "pod psem" i w dodatku autobusy stoją w korkach na Konstantynowskiej, alei Unii, Rąbieńskiej, Krakowskiej i Biegunowej. Tramwaj omijałby korki i dojeżdżał do Legionów w 10 minut. Inny pomysł? Proszę bardzo - można by odbudować linię na Rudę Pabianicką, gdzie również wyrosło wiele nowych domów, bloków i osiedli i gdzie również dojazd jest fatalny, jeszcze gorszy niż na Nowe Złotno. Dlaczego władze miasta nie biorą pod uwagę realnych potrzeb, lecz upierają się przy dziwnej linii dla nikogo? Tego nie sposób zrozumieć. I nie tylko mnie jest trudno. Pod informacją o tym pomyśle na stronie miasta umieszczono sondę. W środę o godz. 16 aż 72 procent głosujących twierdziło, że taka nowa linia nie jest potrzebna.