Łódź: Trzyma w swoim domu ponad 80 węży. Karolina opowiada, jak wygląda domowa hodowla gadów?
Łodzianka - Karolina Szydłowska posiada w swoim mieszkaniu 80 węży hodowlanych i 700 inkubowanych (w tym małych) na sprzedaż.
Miłość od pierwszego spojrzenia
Karolina pokochała węże już w wieku 5 lat. Jako mała dziewczynka pojechała do babci na wieś, gdzie spotkała małego zaskrońca. Z odwagą wzięła do ręki.
Zakochałam się w tym zaskrońcu. Wtedy zrozumiałam, że chcę w przyszłości hodować węże. Oglądałam dużo filmów przyrodniczych poświęconych tym gadom, m.in. "Łowców węży" - podkreśla Karolina.
Oprócz tego łodzianka aktywnie uczestniczyła w targach egzotycznych zwierząt oraz warsztatach terrarystycznych organizowanych w Łodzi.
Okres mojego dzieciństwa i wczesnej młodości wypełniony był przygotowaniami do opieki nad wężami. Miałam też znajomego, który wprowadził mnie w techniki hodowli - opowiada dziewczyna.
Karolina w dzieciństwie marzyła także o uprawianiu zawodu dojarza węży, tj. pobieraniu jadu na surowice.
Pierwszy wąż Karoliny
Pierwszego węża łodzianka zakupiła w swoje 18 urodziny. Postawiła mamę przed faktem dokonanym.
To był jedyny sposób, żeby się zgodziła. Przekonałam ją. Jedynym warunkiem jaki postawiła było podawanie wężom mrożonego pokarmu. Nie godziła się na cierpienie zwierząt - zresztą mam w tej kwestii podobne zdanie. Mama i babcia nauczyły mnie wrażliwości do mniejszych istot - dodaje hodowczyni.
Pierwszemu wężowi nadała imię Kandira - stąd nazwa oficjalnego profilu na mediach społecznościowych - Kandira's Serpents. Niestety samiczka żyła tylko 4 lata ze względu na komplikacje po złożeniu jaj. Zwykle węże żyją do 20 lat.
Wciąż jest ze mną. Zabrałam ją na taksydermie memorialną, czyli nałożenie naturalnej skóry zwierzęcia na sztuczne ciało - wspomina.
1000 osobników w sezonie
Na stałe mam w domu około 80 węży. Jednak gdy nadchodzi sezon inkubacji (wiosna) liczba ta zwiększa się do tysiąca osobników - mówi Karolina.
Inkubacja jaj trwa dwa miesiące. Karolina jednak posiada także gatunki jajożyworodne, m.in.: boa cesarskie. Samice charakteryzują się tym, że rodzą od razu żywe młode.
Na ten moment nie nadaję im imion, jest ich za dużo. Mamę przyzwyczajałam stopniowo. Poza tym wszystkie węże są w oddzielnym pokoju. Zamówiłam im specjalne półki pod wymiar - dodaje dziewczyna.
Bogactwo kolorów
Karolina posiada tak wiele gatunków, że swobodnie może je ze sobą krzyżować tworząc w ten sposób nowe odmiany.
Moja postura nie pozwala jednak na posiadanie większych węży boa i anakond. Nie dałabym sobie rady z takim 7-metrowym wężem. Mógłby mnie udusić - zdradza nam łodzianka.
Czy hodowanie węży jest niebezpieczne?
Hodowczyni posiada w swojej hodowli także gatunki jadowite. Ktoś uczulony na jad, po ukąszeniu, mógłby dostać wstrząsu anafilaktycznego.
Raz dostałam buziaczka od jednego z węży. Jad działa miejscowo, mrowiło mnie jeden dzień i przeszło - wspomina Karolina.
Jeśli wąż jest najedzony i nie poczuje zapachu gryzonia, to nie zaatakuje. Wszystkie opowieści o wężu, który kładł się obok właściciela w celu przymiarki do zjedzenia, to nieprawda. Jeśli wąż położy się obok człowieka to tylko dlatego, że człowiek jest ciepły - dodaje miłośniczka węży.
Wąż czuje falę dźwiękową, samych dźwięków nie koduje, dlatego też opowieści o zaklinaczach węży to jedynie mity.
Mało wymagający gad
Najważniejsze jest odpowiednie terrarium. Dla węży zbożowych - 40 cm x 80 cm. Jedna trzecia terrarium musi być dogrzewana do 30 stopni Celcjusza (choć to zależy od gatunku). Podłoże wykłada się torfem lub osiką. Do tego konieczna jest miska z wodą i kryjówka.
Raz na 2-3 tygodnie podaję wężom mrożoną mysz. Wtedy też się załatwia i trzeba posprzątać odchody. Całe trociny wymieniam średnio co 4 miesiące - wspomina Karolina.
Miesięczne koszty utrzymania takiej hodowli to około 200 zł (zakup pokarmu).
Trzeba też pamiętać, że węże są zwierzętami lubującymi się w samotności. Jeśli wsadzimy dwa samce do jednego pudełka prawdopodobnie jeden zje drugiego.
Więź z człowiekiem
Wąż to nie pies. Nie przywiązuje się do człowieka. Jest typem samotnika.
Można go wziąć na ręce, ale wąż nie czerpie z tego żadnej przyjemności - wspomina Karolina.
A co na to sąsiedzi?
Kiedyś sąsiad przyniósł mi we wiaderku zagubionego węża. Wszyscy wiedzą o mojej hodowli i dotychczas nikt nie miał z tym problemu - dodaje hodowczyni.
Nie tylko wężami człowiek żyje...
Karolina oprócz 80 węży w kolekcji ma także: stado gekonów płaczących, teju argentyńskiego oraz ptasznika.
Gekony mnie uspokajają, leżą przy moim łóżku i cykają w nocy. Co ciekawe samice tego gatunku rozmnażają się bez udziału samca. Składają dwa jaja co miesiąc - zaznacza łodzianka.
Karolina obecnie zawodowo zajmuje się tylko hodowlą.
Cieszę się, że mogę łączyć pasję z zarobkiem. Od zawsze chciałam wyjść ze schematu 8-godzinnej pracy - wyjaśnia łodzianka.