Lubuskie: Dramat na niebie. Zginęły młode rybołowy. Padły ofiarą bezwzględnych zabójców
To skarb wymagający ochrony
Rybołów to majestatyczny ptak drapieżny, wyspecjalizowany w polowaniu na ryby. Gniazduje wyłącznie w pobliżu jezior, rzek i dużych zbiorników wodnych. Województwo lubuskie, dzięki swoim lasom, spokojnym akwenom i stosunkowo nienaruszonej przyrodzie, oferuje mu idealne warunki do życia. Nieprzypadkowo właśnie tutaj gniazduje ponad trzydzieści procent całej krajowej populacji tego gatunku.
- W całym kraje żyje obecnie jedynie około czterdziestu par tych ptaków. Każde gniazdo i każde wyklute młode są więc na wagę złota. Dlatego w naszym regionie rybołów ma specjalnie przygotowaną strategię ochrony, która obejmuje coroczny monitoring wszystkich stanowisk lęgowych i czynną ochronę gatunku oraz jego siedlisk - mówi Michał Bielewicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie.
Transmisja z dzikiej przyrody
Jedna z lubuskich par rybołowów, która gniazduje w Rościcach w powiecie żarskim, wybrała sobie nietypowe miejsce na założenie gniazda. To nie drzewo, nie słup energetyczny, a maszt stacji bazowej telefonii komórkowej. To pierwszy taki przypadek w kraju, który od zeszłego roku można obserwować w internecie dzięki transmisji online. Zainstalowane kamery umożliwiają śledzenie życia ptasiej rodziny na bieżąco. Inicjatywa ta nie tylko dostarcza cennych danych naukowych, ale również pozwala widzom z całego kraju zbliżyć się do dzikiej przyrody.
Dramatyczna lekcja życia
W tym roku gniazdo tętniło życiem i początkowo wszystko wskazywało na udany sezon lęgowy. Para rybołowów doczekała się trzech piskląt. Młode rosły zdrowo i wkrótce rozpoczęły naukę latania. Niestety, właśnie w tym ważnym momencie przyszło im zmierzyć się z jednym z największych zagrożeń w naturalnym świecie, a więc drapieżnikiem. Najstarszy z trójki młodych rybołowów zginął kilka dni temu. Znaleziono go w odległości kilkuset metrów od gniazda. Ślady nie pozostawiały żadnych wątpliwości - ptak padł ofiarą ataku jastrzębia. Wkrótce po tym natrafiono na drugiego martwego młodego. Również ten został zaatakowany przez drapieżnika.
- Przy życiu pozostało najmłodsze pisklę. Niestety nic nie możemy w tym wypadku zrobić, ponieważ takie są właśnie prawa natury. Choć trudno się z tym pogodzić, walka o przetrwanie to codzienność dzikich zwierząt. Rybołowy, zanim staną się doświadczonymi lotnikami i myśliwymi, muszą nauczyć się życia w trudnym świecie. Przed tym ocalałym młodym jeszcze wiele dni usamodzielniania się, a potem podróż do Afryki przez Europę, gdzie na swojej drodze może spotkać wiele jastrzębi i nie tylko. Oby uniknął losu starszego rodzeństwa - komentuje Michał Zygmunt z Komitetu Ochrony Orłów.
Trudny sezon dla rybołowów
To niestety nie pierwszy przypadek w tym roku, kiedy młode rybołowy straciły życie.
- W tym sezonie także w dwóch innych gniazdach umieszczonych na słupach odnotowano podobne straty. Pokazuje to, że choć działania ochronne przynoszą efekty, to populacja rybołowów wciąż pozostaje krucha i narażona na liczne niebezpieczeństwa. Prawa natury są nieubłagane, ale naszym obowiązkiem jest tworzenie takich warunków, które dadzą dzikim mieszkańcom naszych lasów i jezior jak największe szanse - dodaje Michał Bielewicz.
Jednak nie wszystko stracone, bo są również dobre wieści. Niektóre pary gniazdujące w województwie lubuskim z powodzeniem odchowały swoje młode i jak dotąd nie odnotowano u nich strat. To daje nadzieję, że mimo dramatycznych epizodów, populacja rybołowów ma szansę się utrzymać, a może nawet nieco zwiększyć.