Małopolskie: Mikołaj przyjechał do Biecza na elektrycznej hulajnodze
Gromada dzieciaków, która przyszła na Biecki Jarmark Kultury musiała się wykazać dużą cierpliwością w oczekiwaniu na świętego Mikołaja. Z drugiej strony, nikt się specjalnie nie nudził, bo Pani Zima zadbała, by wypełnić czas oczekiwania różnymi zabawami. Maluchy były jednak czujne i rozglądały się wokół z wielką uwagą. Nie spodziewały się, że ten, na kogo czekają, przyjedzie na hulajnodze.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Halina Gajda
Halina Gajda
Spotkanie z Mikołajem na Bieckim Jarmarku Kultury rozpoczęło się od zabaw. Gromadka dzieci, która pojawiła się na miejscu, chętnie angażowała się w kolejne animacje, ale równocześnie cały czas rozglądała się wokół z uwagą i lekką niecierpliwością: gdzie ten Mikołaj? No gdzie!?
Iga Świątek mówi o swoich nawykach. Polska tenisistka w Polsce
Tak się akurat złożyło, że na biecką stację wjechał pociąg. I wszystkim wydawało się, że pośród wysiadających z niego pasażerów zobaczą świętego. Nic jednak z tego. Mikołaja jak nie było, tak nie było. W końcu dzieciaki wpadły na pomysł i zaczęły go nawoływać. Bardzo głośno. Metoda okazała się skuteczna - święty śmignął im przed nosami na... elektrycznej hulajnodze. Po chwili jednak powrócił z workiem pełnym słodyczy.