Miało być oszczędniej na plaży w Świnoujściu. Ale jako ratowników zatrudniono osoby z całej Polski
Przez ostatnich 10 lat porządku i bezpieczeństwa na plażach i w Świnoujściu pilnowała tzw. ekipa Adama Wąsika. I przez te 10 lat nie zanotowano ani jednego utonięcia na świnoujskich plażach. W tym roku kto inny będzie dbał o bezpieczeństwo plażowiczów.
- Jak podano nam oficjalnie na sesji Rady Miasta Świnoujście, powodem zmiany ekipy ratowników były oszczędności - mówi Adam Wąsik. - Prezydentka Świnoujścia stwierdziła wtedy, że za dużo kosztowaliśmy miasto, bo urząd musiał też płacić za nasze zakwaterowanie. W nowym sezonie postanowiono, że OSiR będzie zatrudniał ratowników tylko ze Świnoujścia, aby dodatkowych kosztów - kosztów zakwaterowania - nie ponosić.
Tymczasem na podpisane zaledwie tydzień temu umowy z 25 ratownikami, tylko jeden pochodzi ze Świnoujścia. Reszta przyjechała tu niemal z całej Polski.
Co ciekawe, choć Adam Wąsik złożył propozycję, by i w tym roku "pełnić straż" na świnoujskiej plaży, to jego oferty nie przyjęto.
- Za to zatrudniono inne osoby z całego niemal kraju - mówi Dorota Konkolewska, radna Świnoujścia, która próbuje dowiedzieć się, dlaczego zrezygnowano ze sprawdzonej i wzorowo wywiązującej się ze swoich obowiązków dotychczasowej ekipy.
W miniony wtorek wybrała się, jako miejscowa radna, do OSiR w Świnoujściu, aby od środka poznać, jak wygląda dbałość o bezpieczeństwo turystów na tutejszych plażach.
- I choć zapowiadałam swoja wizytę, a nawet ją przesunęłam o jeden dzień, to i tak nie wszystkie dokumenty przygotowano mi do wglądu - mówi Dorota Konkolewska.
Opowiada też, że przez ostatnie 10 lat - już w marcu, czyli przed rozpoczęciem sezonu, ekipa, która miała dbać o bezpieczeństwo plażowiczów na świnoujskich kąpieliskach, zaczynała przygotowywać się do pracy.
- A tu okazało się, że choć sezon tuż, tuż, to dopiero w miniony piątek podpisanych zostało jedynie 25 umów z ratownikami, którzy mają dbać o bezpieczeństwo na kąpieliskach - opowiada. - A w Świnoujściu potrzeba ich z 35. Co ciekawe, ofert do pracy przyszło ponad 80.
Zaznacza też, że wśród tej nowo przyjętej ekipy tylko jeden ratownik jest ze Świnoujścia.
- Więc chyba z tych oszczędności na wynajmowaniu kwater i opłat za wyżywienie to nici - mówi zdziwiona.
I sama zastanawia się, jaki był prawdziwy powód rezygnacji z ratowników, którzy przez ostatnie 10 lat nie dopuścili do żadnego utonięcia w Świnoujściu, byli sprawdzeni, mieli swoje procedury i ogromną dyscyplinę pracy.