Muzeum Wedla. Aktywiści grzmią: próba legalizacji budowlanej samowoli
Muzeum Wedla - jedno z najmłodszych muzeów w Warszawie
Każde polskie dziecko wie, że nie ma Warszawy bez Wedla. Legendarna marka cukiernicza nad Wisłą obecna jest od 1851 roku, kiedy to Emil Wedel przejął rodzinną fabrykę słodyczy i zaczął oznaczać swoje wyroby słynną sygnaturą - E. Wedel. Kustoszem warszawskiej czekoladowej tradycji jest dziś firma LOTTE Wedel, której sztandarową inwestycją jest interaktywne Muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel, z wielką pompą otwarte 4 września 2024. Działa niecały rok, ale już można je śmiało zaliczyć do ulubionych turystycznych lokalizacji w stolicy Polski.
Problem nadprogramowych metrów
A jednak "najsłodszy budynek w Warszawie" wzbudza kontrowersje. To jeden z tych przypadków, w których rozmiar ma znaczenie. I każdy metr jest bardzo istotny.
Robert Migas, radny Lewicy z dzielnicy Praga-Południe, członek stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, mówi nam:
- Jeśli chodzi o samo Muzeum Czekolady, to cieszymy się, że taka placówka jest na Pradze, bo każda instytucja kulturalna w naszej dzielnicy jest potrzebna. Krytykujemy jednak procedurę jego wybudowania.
Przedstawiciele Miasto Jest Nasze z Pragi-Południe, na terenie której znajduje się Muzeum Fabryka Czekolady, uważają, że budynek jest... za wysoki. Dlaczego to takie ważne? Otóż obiekt narusza obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z nim, maksymalna wysokość zabudowy na tym obszarze wynosi 25 metrów. Muzeum ma jednak... 33,5 metra. Jak to możliwe?
Muzeum trzeba było... skrócić
Przypomnijmy, na potrzeby Muzeum Fabryki Czekolady przebudowano stare budynki dawnych silosów do przechowywania kakao, których wysokość dochodziła do 37 m. Pierwotny projekt zaproponowany przez LOTTE Wedel utrzymywał tę wysokość, ale przeciwko temu zaprotestował wojewódzki konserwator zabytków - tak wysoki budynek zbyt wyraźnie zwiększyłby dominantę wysokościową obszaru wokół jeziora Kamionkowskiego, co negatywnie wpłynęłoby na panoramę okolicy. Inna odrzucona wersja miała 35 m. Ostatecznie stanęło na wspomnianych 33,5 m.
- Cała przestrzeń powstała zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego w ramach przebudowy starego budynku silosów, który miał wysokość 37 m - podkreśla Żaneta Gotowalska-Wróblewska z biura prasowego firmy Wedel. - Projekt był realizowany z zachowaniem wszelkich procedur administracyjnych, a sama przebudowa konsultowana z gminą i mieszkańcami.
Tajemnica dwóch pięter
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal budynek jest o prawie dziewięć metrów wyższy niż powinien. Zgodnie z prawem muzeum może wykorzystywać pod swoją działalność kulturalną pierwsze 25 metrów obiektu. Co z pozostałym 8,5, czyli dwiema najwyższymi kondygnacjami?
- Władze muzeum utrzymują, że te dwa nadprogramowe piętra zajmują pomieszczenia techniczne - informuje nas radny Migas. - Próbowały tam urządzić przestrzeń muzealną, ale Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie wyraził zgody na ich użytkowanie.Teraz dyrekcja poprosiła miasto, by po prostu zalegalizowało stan faktyczny i zmieniło plan miejscowy tak, by górne piętra można było bez przeszkód wykorzystywać pod działalność kulturalną.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska potwierdza:
- Obecna funkcja użytkowa budynku kończy się na 25 m i do tego poziomu prowadzona jest aktualnie nasza działalność.
U rzeczniczki zyskaliśmy także potwierdzenie, że muzeum prowadzi starania o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Na górnych kondygnacjach mieści się taras z bardzo atrakcyjnym widokiem na panoramę Warszawy, co aż prosi się o wykorzystanie w celach turystycznych.
- W celu umożliwienia zwiedzającym Muzeum korzystania także z najwyższych kondygnacji (w tym najwyższego tarasu), złożyliśmy wniosek o zmianę MPZP. W żaden sposób nie wpływa ona na zewnętrzny wygląd budynku, ani jego wymiary - zaznacza Gotowalska-Wróblewska.
Warszawa za bardzo idzie na rękę korpo?
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze jest oburzone takimi próbami obchodzenia planu miejscowego. Uważa, że w ten sposób prywatna korporacja, jaką jest LOTTE Wedel, korzysta z nadmiernego wpływu na miasto. Robert Migas komentuje:
- Wiceprezydent Olszewski (Michał Olszewski sprawował tę funkcję w latach 2011-2024 - red.) już tę decyzję podpisał, więc jest ważna i niewiele z tym można zrobić. Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy już ją proceduje. Ale etycznie jest to dla nas nie do przyjęcia. To absurd, że miasto na coś takiego się zgodziło. Uważamy, że to próba zalegalizowania budowlanej samowolki. To smutne tym bardziej, że wiele innych obszarów miasta wciąż nie może się doczekać miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, na przykład tereny wokół Balatonu na Gocławiu. A tutaj miasto się spieszy pod presją korporacji.
Mieszkańcy polubili słodkie muzeum. Kontrowersje zdają się im nie przeszkadzać
Firma Wedel odpiera zarzuty. Przypomina, że kontrowersyjny gmach Muzeum Czekolady cieszy się wielką sympatią warszawiaków i turystów, a ponadto na początku czerwca na gali 11. Nagrody Architektonicznej Prezydenta Warszawy otrzymał dwa wyróżnienia - w kategorii architektura komercyjna oraz publiczności. Jurorzy "docenili połączenie istniejącej funkcji produkcyjnej z muzeum i sposób, w jaki to nowe miejsce wpływa na okolicę".
- Nasze Muzeum to miejsce, które z szacunkiem odnosi się do dziedzictwa tej części Warszawy, otwierając je dla zwiedzających z Polski i świata - podkreśla Żaneta Gotowalska-Wróblewska. - Zależy nam, aby rozwijało się w harmonii z otoczeniem i w zgodzie z wartościami, które reprezentujemy jako firma od lat. Muzeum Fabryka Czekolady E. Wedel wzbogaciło krajobraz praskiego Kamionka, o czym świadczy m.in. wyróżnienie budynku Nagrodą Architektoniczną Prezydenta m. st. Warszawy w najważniejszej dla nas kategorii – Nagroda Mieszkańców 2024.