Muzyczny Fląder Festiwal 2025 przyciąga do Brzeźna. Inne brzmienie w nadmorskiej dzielnicy Gdańska już 13 i 14 czerwca. PROGRAM, ARTYŚCI

O historii, artystach i marzeniach rozmawiamy z Piotrem “Łatą” Łatyszewem, organizatorem Fląder Festiwalu, który od 22. lat przyciąga nad morze artystów i fanów sceny niezależnej i alternatywnej. Polscy muzycy wystąpią w Brzeźnie już 13 i 14 czerwca. Wstęp jest wolny, dojazd bezpłatny!

Festiwalowicze na plaży w Brzeźnie

Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Przemek Świderski Dziennik Bałtycki Polska Press

Kamila Kubik

11 czerwca 2025, 12:05

„Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.” Te słowa Andrzeja Sapkowskiego są mottem, które od lat Ci towarzyszy

- Bardzo mi się spodobało to stwierdzenie Andrzeja Sapkowskiego, idealnie określające charakter Festiwalu Fląder. W końcu promujemy polską muzykę niezależną, która naprawdę jest dobra, choć nie usłyszymy jej w mainstreamowych rozgłośniach.

Alternatywna muzyka wybrzmiewa z początkiem lata w nadmorskim Brzeźnie. Scen jest kilka - na plaży lub tuż przy niej, w przestrzeni Parku Haffnera... Stowarzyszenie Grupa Tramwajowo- Autobusowa WPK GG wraz ze spółką Gdańskie Autobusy i Tramwaje oferuje bezpłatny przejazd zabytkowym tramwajem. Zakładam, że inne miejsce nie wchodziło w grę?

- To dla mnie miejsce naturalne - w Gdańsku Brzeźnie mieszkam od dziecka, tutaj się wychowałem. Dawniej było osadą rybacką, później znakomitym kurortem wypoczynkowym, który dziś powoli odzyskuje swoją świetność. Położenie jest więc absolutnie wyjątkowe. Po latach, gdy tak wiele osób zachwyca się tym miejscem, wiem już, że lepszego nie mogłem wybrać. To morze sprawia, że klimat imprezy jest tak wyjątkowy.

Skąd pomysł, by w ogóle zorganizować plenerową i niebiletowaną imprezę muzyczną? I dlaczego Fląder Festiwal?

- Jak wiele rzeczy w życiu, sprawił to przypadek. Mój kolega Maciej Kowalski, który prowadził nadmorski bar „Uśmiech”, zaproponował mi współpracę przy organizacji wydarzenia muzycznego. Wiedział, że razem możemy coś stworzyć, że mam doświadczenie - współorganizowałem wcześniej festiwal „Wykopki Rockowe”. Dołączył do nas Jurek Szulc, który wymyślił nazwę. I tak się zaczęło. Po dwóch pierwszych edycjach bar Maćka został zamknięty, nasze drogi z kolegami się rozeszły, festiwal miał się zakończyć. Stwierdziłem jednak, że szkoda takiego pomysłu, takiej energii. Trzecia edycja odbyła się późną jesienią w klubie Kwadratowa, ale już w kolejnym roku Festiwal wrócił na brzeźnieńską plażę. Dlaczego Fląder Festiwal? Wspominałem, że Brzeźno to dawna osada rybacka, mieszkańcy zajmowali się głównie połowem ryb. To takie bezpośrednie nawiązanie do charakteru tej dzielnicy.

Każdą edycję zapowiada plakat “z flądrą”. To zawsze artystyczna wizja Jacka Staniszewskiego, wielokrotnie nagradzanego twórcy, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku

- To znakomity autor plakatów do wystaw, koncertów i spektakli teatralnych. Dzięki jego talentowi mamy spójną od lat komunikację z naszymi gośćmi, z mieszkańcami Gdańska, którzy chcą poznać twórczość oryginalnych, niezależnych muzyków i w te dwa festiwalowe dni spotykają się z nami nad morzem.

Planowanie takiej imprezy to z pewnością spore wyzwanie

- Dosyć spore, przyznaję. Kończąc jedną edycję, zaczynamy planowanie kolejnej. Lista artystów, logistyka, mnóstwo szczegółów... Nazwiska wykonawców długo by wymieniać, dodam tylko, że podczas wszystkich edycji zagrało ich ponad 500. Bardziej znani? Choćby Lao Che, Dezerter, Armia, Ørganek, Tides From Nebula, Illusion, Moskwa, Kapitan Nemo, Pogodno, Żywiołak, Ścianka, Stasio, Hańba, Trupa Trupa, Robert Brylewski, Alians, Bielizna, Variete, The Analogs i wielu innych. Efekt końcowy to jednak praca wielu ludzi. Podziękowania należą się zgranej ekipie technicznej, scenicznej oraz innym zaprzyjaźnionym osobom.

Kogo możemy się spodziewać w tym roku?

- Jak zwykle będą to dobre - w mojej ocenie - choć mniej znane zespoły. Trwają jeszcze rozmowy z uznanymi artystami, wszystko niebawem ogłosimy na oficjalnej stronie.

Gdybyś mógł coś zmienić, co by to było?

- Wszystko zależy od finansów, to oczywiste. Gdybym tylko miał takie możliwości, na pewno zaprosiłbym bardzo uznanych muzyków. Jeśli pozwoliłyby na to środki, poprawiłbym też sceny technicznie. Po prostu urozmaiciłbym to wydarzenie, przywracając na przykład kino na wolnym powietrzu. Filmy towarzyszyły koncertom przy trzeciej, czwartej i piątej edycji. Muzyka i kino - doskonały duet.