Na emeryturę przeszła salowa Grażyna Przybysz. Pięknie pożegnały ją położne
Szpital bez personelu pomimo świetnego sprzętu byłby tylko murami. Wspaniałym dopełnieniem nowoczesnych sal nowej lecznicy są wysoce wykwalifikowani lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze, a także salowe. Dziennikarka „Głosu Wielkopolskiego” na Oddziale Noworodków i Wcześniaków bywa często. Nie ukrywam, że zdążyłam poznać większość pań, które z wielkim sercem podchodzą do dopiero co urodzonych maluchów. To wspaniała kadra. Jedną z tych ciepłych pań, zawsze gotowych do pomocy była Grażyna Przybysz.
Urocza, uśmiechnięta brunetka, oaza spokoju, zawsze w butach na koturnie i z pomalowanym błyszczącym okiem. Pani Grażynka, bo tak się o niej mówi na oddziale, z końcem czerwca odeszła na emeryturę. Wzruszające pożegnanie przygotowali jej współpracownicy. Był tort, słodkości, wzruszające przemowy, a nawet konfetti! W pewnym momencie emerytowanej już pracownicy szpitala w Gnieźnie stanęły w oczach łzy. Nic dziwnego, bo w swoją pracę zawsze wkładała kawał serca.
- Pracę zaczęłam w 1975 roku, zaraz po studium w Poznaniu. W tym oddziale pracuje od kilkunastu lat. Na emeryturze zamierzam odpocząć, ale też pojeździć po świecie
- mówi jubilatka. Choć kobietom wieku się nie wylicza i trudno w to uwierzyć, pani Grażynka już od dziesięciu lat powinna być na emeryturze! Nie chciała jednak na nią przejść, bo jest pełna energii i radości. Dopiero teraz nadszedł czas na podróże – jej dzieci osiały na stałę w Holandii i Anglii i tam też wychowują się jej wnuki.
Na co dzień Grażyna Przybysz, gnieźnianka, jest bardzo kulturalną i ułożoną osobą. Uwielbia rozwiązywać krzyżówki i czytać gazety. Choć nie ma jej na oddziale dopiero od kilku godzin, już wiadomo, że powstała dziura, którą trudno będzie zapełnić nowym pracownikiem.
- Energią i dobrym humorem zaraża wszystkich otaczających ją wokół, a do pracy zawsze przychodziła pełna wigoru. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. My już za nią tęsknimy, choć rozpiętość wiekowa była między nami duża,w niektórych przypadkach bardzo duża
- wspomina Aneta Kwiatkowska-Król, współpracowniczka emerytowanej salowej.
Pani Grażynce dziękujemy za każdą rozmowę przeprowadzoną na oddziale i życzymy dużo pomyślności i zdrowia!