Najdłuższa nazwa miejscowości na Dolnym Śląsku liczy sobie aż 28 znaków i to bez spacji
Jak liczymy długość nazw miejscowości? Ustalmy zasady gry
Zanim przejdziemy do zestawienia najdłuższych nazw miejscowości w Polsce, warto doprecyzować metodologię. Wiele z nich składa się z dwóch, trzech, a nawet czterech wyrazów, co może wprowadzać zamieszanie. Dla potrzeb naszego materiału przyjęliśmy prostą zasadę: liczymy wszystkie litery, pomijając spacje i znaki interpunkcyjne.
Zgodnie z tym kryterium najdłuższą nazwą miejscowości w Polsce okazuje się Przedmieście Szczebrzeszyńskie – 29 znaków bez spacji. To niewielka wieś w województwie lubelskim, licząca około 350 mieszkańców. Administracyjnie należy do gminy Turobin w powiecie biłgorajskim i leży na południowy wschód od samego Turobina.
Z kolei najdłuższa nazwa na Świecie ma ich aż 92! To Taumatawhakatangihangakoauauotamateaurehaeaturipukakapikimaungahoronukupokaiwhenuakitanatahu.
Najdłuższa nazwa miejscowości na Dolnym Śląsku
Tytuł najdłuższej nazwy miejscowości na Dolnym Śląsku należy do Warmątowic Sienkiewiczowskich. Bez spacji liczy dokładnie 28 znaków – zaledwie o jeden mniej niż rekordowe Przedmieście Szczebrzeszyńskie.
Wieś położona jest nieopodal Legnicy, w pobliżu autostrady A4. Z Wrocławia można tu dojechać w niespełna godzinę. Miejscowość zamieszkuje około 180 osób, ale mimo niewielkich rozmiarów, Warmątowice Sienkiewiczowskie mogą pochwalić się interesującą historią i kilkoma cennymi zabytkami.
Wśród nich na szczególną uwagę zasługują:
- okazały pałac z XVII wieku, obecnie przekształcony w hotel,
- zabytkowy park,
- zespół folwarczny.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem
Z Podlasia na Dolny Śląsk. Historia Warmątowic i inspiracja Sienkiewiczem
Pierwsze wzmianki o Warmątowicach pojawiły się już na początku XIII wieku. W dokumentach z tego okresu miejscowość figuruje jako "Warmuntovici". O nazwie upamiętniającej Sienkiewicza nie było wtedy oczywiście mowy.
Przez stulecia wieś przechodziła z rąk do rąk – należała kolejno do rodzin niemieckich, czeskich i polskich. W XIX wieku właścicielem majątku został ród von Olszewskich, wywodzący się z Podlasia. Z biegiem czasu jego członkowie ulegli germanizacji i przestali identyfikować się z polskimi korzeniami.
Aż do momentu, gdy historią Polski zafascynował się baron Alfred von Olszewski. Jak sam przyznał, przełomem była lektura Trylogii Henryka Sienkiewicza. To właśnie dzieła polskiego noblisty rozbudziły w nim dumę z pochodzenia i doprowadziły do symbolicznego powrotu do korzeni.
Patriotyczny impuls, którego doświadczył baron wywarł na nim takie wrażenie, że przed swoją śmiercią spisał osobliwy testament. Dotyczył on dzieci barona. Żeby odziedziczyć po nim majątek musiały spełnić cały szereg warunków...
- Po pierwsze miały (do trzydziestego roku życia) zdać egzamin z języka polskiego i historii Polski. Po drugie – miały wstąpić w związki małżeńskie z osobami polskiej narodowości. Jeśliby tych warunków nie spełniły, pałac i majątek miał przejść na… Henryka Sienkiewicza! - informuje Dolnośląska Biblioteka Publiczna.
Jak można się domyśleć dzieci warunków nie spełniły, a bliscy barona rozpoczęli walkę o unieważnienie testamentu. Ostatecznie Henryk Sienkiewicz zrzekł się majątku na rzecz bliskich barona, ale na mocy porozumienia, nakazał im zdeponowanie w banku pieniędzy, które miały przejść na wybraną, polską placówkę oświatową. Tak też się stało.
Jaka była dalsza historia Warmątowic Sienkiewiczowskich?
Rezydencja należąca niegdyś do barona von Olszewskiego pozostała w rękach jego potomków aż do końca II wojny światowej. Po 1945 roku pałac został częściowo zniszczony, a przez kolejne dekady – aż do lat 60. – zamieszkiwały go przypadkowe osoby. Dopiero w 1995 roku budynek trafił ponownie w ręce prywatne. Trzy lata później, nawiązując do testamentu byłego właściciela, wieś oficjalnie zmieniła nazwę na Warmątowice Sienkiewiczowskie.
Dziś odrestaurowany pałac pełni funkcje hotelowe i eventowe – można tu zarówno wynająć pokój, jak i zorganizować wesele czy firmową imprezę. Budynek otoczony jest fosą oraz zabytkowym ogrodem ze starodrzewiem, co dodaje mu niepowtarzalnego klimatu.
Ale Warmątowice Sienkiewiczowskie to nie tylko długie nazwy i zabytki. To także miejsce ważnego wydarzenia historycznego. 26 sierpnia 1813 roku, tuż obok pałacu, rozegrała się Bitwa nad Kaczawą – starcie pomiędzy wojskami napoleońskimi a rosyjsko-pruską Armią Śląską dowodzoną przez feldmarszałka von Blüchera. W bitwie wzięło udział ponad 200 tysięcy żołnierzy, a armia Napoleona poniosła dotkliwą porażkę.
Co znajdziemy w Warmątowicach Sienkiewiczowskich?
Sama wieś rozciąga się wzdłuż jednej drogi z małą odnogą. Nie ma na jej terenie szkoły czy nawet sklepu. Są za to piękne widoki, wspomniany pałac i obelisk upamiętniający Bitwę nad Kaczawą. We wsi jest jeden przystanek i niewielki garaż OSP.