Narkotyki i dopalacze dostępne w sieci, wystarczy kilka kliknięć. Jest też specjalny sklep dla naiwnych
Do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy trafił akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom, którym postawiono zarzuty handlu narkotykami.
Sprawa miała początek w listopadzie 2024 roku. Funkcjonariusze włocławskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego Policji, ujawnili proceder obrotu narkotykami, w który zaangażowani byli liczący po 30 lat Artur P. oraz Marcin B. Punktem ich przekazywania był zaparkowany na terenie Łochowa samochód marki Opel Astra.
Marcin B. został zatrzymany bezpośrednio po podjęciu przez niego pakunku z narkotykami z Opla. Miał przy sobie ponad 4 kg niebezpiecznej substancji o nazwie 3-CMC (klofedron – syntetyczny związek o silnych właściwościach psychostymulujących oraz uzależniających).
Tego samego dnia zatrzymano dostawcę narkotyków, tj. Artura P. Policjanci ujawnili w miejscu jego pobytu pojemniki, pakiety oraz woreczki foliowe, a także cały „arsenał” różnego rodzaju środków psychoaktywnych, w tym marihuanę, tabletki MDMA, kokainę, morfinę oraz 55 litrów płynnej amfetaminy. Jak ustalono, z cieczy tej można uzyskać 76 kg siarczanu amfetaminy, co oznacza, że w dyspozycji Artura P. pozostawało 76 tysięcy potencjalnych porcji handlowych tego narkotyku. Za handel znacznymi ilościami narkotyków grozi oskarżonym od 2 do 12 lat więzienia.
Zamówili kokainę, zostali z niczym
Coraz częściej jednak handel zakazanymi środkami przenosi się do internetu. Na początku czerwca do sądu trafiła sprawa prowadzona przez prokuraturę w Zamościu. Policja zabezpieczyła wcześniej, między innymi 34 kg marihuany, którą 26-letni Jakub S., i 23-leetni Tomasz K. handlowali ogłaszając się w sieci. Towar był wysyłany do paczkomatów w Zamościu.
Czasem jednak rzekomy obrót narkotykami w internecie to po prostu przykrywka dla innego rodzaju przestępstw, np. oszustw. Tak jest w przypadku sklepu internetowego WyspaDopalaczy.com. Twórcy tej strony wskazują wprost, że w swojej ofercie mają nie tylko sugerowane przez nazwę dopalacze, ale i twarde narkotyki, jak amfetaminę, czy "Kolumbijską kokainę". Przyjmują płatności przelewem bankowym, Bitcoin a także przez Paysafecard.
Co więcej, proszą o składanie "jednego większego zamówienia zamiast kilku osobnych", a rzekomo zapewniają, że każdy klient, "który dostanie złą ilość lub zły produkt, może zwrócić produkt". Realizują jednak zamówienia tylko powyżej 100 zł. Za to towar można odebrać za pomocą paczkomatów InPost lub od kuriera. Oferują tez wysyłkę do innego kraju.
"Sklep" nie ma jednak dobrej opinii. Na forach internetowych roi się od wpisów, że to jedno wielkie oszustwo. Skarżą się klienci, którzy zapłacili za narkotyki, ale ich nie otrzymali...
To sytuacja prawdziwa, ale i humorystyczna. Handel narkotykami w Polsce i w Europie staje się jednak gigantycznym problem. Szczególnie, jeśli chodzi właśnie o wykorzystanie w tym procederze nowych technologii.
- Nie możemy ignorować wpływu cyfryzacji na rynek narkotykowy. Handel narkotykami przeniósł się w dużej mierze do sieci, a w szczególności do darknetu, gdzie transakcje odbywają się często w sposób anonimowy i przy wykorzystaniu walut cyfrowych - potwierdza insp. Cezary Luba, szef Centralnego Biura Śledczego Policji.
Walka z narkobiznesem była przedmiotem 16. Spotkania Grupy ds. Wspólnej Kontroli Parlamentarnej Europolu w Senacie RP., która odbyła się w ramach polskiej prezydencji w UE.
Rynek wart 30 mld euro
- Przestępcy często korzystają z platform e-commerce, szyfrowanych komunikatorów i zdecentralizowanych metod płatności, co znacznie utrudnia działanie organom ścigania - podkreślał insp. Luba w wystąpieniu podczas wspomnianego spotkania. - Taki model sprzedaży sprawia, że nawet osoby, które nigdy wcześniej nie miały kontaktu z przestępczością narkotykową, mogą bez większego ryzyka wejść w ten proceder, dokonując zakupu i dystrybucji w sposób całkowicie cyfrowy.
Andy Kraag, szef Europolu wyliczał natomiast, że narkobiznes na całym kontynencie jest wart ponad 30 mld euro.
- Zmienia się sposób przemytu, sposób dystrybucji. Te organizacje działają na skalę międzynarodową. Grupy przestępcze korzystają z technologii, by wzbogacać procedury chemiczne, cały czas opracowują nowe syntetyczne opioidy, usprawniają i podnoszą efektywność produkcji narkotyków. Jeżeli chodzi o kokainę, nie ma znaków stagnacji na tym rynku. Przeciwnie, produkcja w Ameryce Łacińskiej osiągnęła wyżyny - wskazywał Kraag. - Głównym punktem wywozu jest obecnie Ekwador. Z kolei Brazylia, Dominikana, Kostaryka to miejsca, gdzie są centra dystrybucyjne. Peru z kolei staje się megaportem dla handlu międzynarodowego finansowanego przez Chiny. I tam również przesuwa się handel narkotykami.
Często narkotyki trafiają do Europy drogą okrężną przez Afrykę. Czasami narkotyki są przemycane w ubraniach, które po odbiorze są prane z użyciem specjalnych chemikaliów i dokonywana jest ekstrakcja narkotyków - zaznaczał również Kraag.
Europa z kolei jest liderem w produkcji narkotyków syntetycznych. Jak podkreślał szef Europolu, obecnie wydajność laboratoriów chemicznych jest nawet sto razy większa niż tych działających kilka lat temu. A do przestępstw okołonarkotykowych werbowane bywają nawet dzieci w wieku 12, 13 lat.