„Nie przepadała za patosem i wieńcami”. Joanna Kołaczkowska mówiła o szczegółach swojego pogrzebu. Jakie miała życzenia?
W tym artykule:
Zmarła Joanna Kołaczkowska. Walczyła z nowotworem
Joanna Kołaczkowska lata temu zmagała się z czerniakiem. Chorobę wykryto, gdy artystka była w ciąży. Bała się nie tylko o zdrowie swoje, ale i nienarodzonego dziecka. Pomimo wyzdrowienia, pozostał ogromny strach przed rakiem (kancerofobia), a także przed śmiercią. Kołaczkowska badała się i kontrolowała stan zdrowia. Często narzekała na zmęczenie, zdarzały jej się również omdlenia. Nie wiadomo jednak, jaki miały związek z nowotworem, który rozpoznano później.
Przed tegorocznym długim weekendem majowym Joanna Kołaczkowska dowiedziała się, że poważnie choruje. Rak powrócił, tym razem w formie nowotworu mózgu. Pomimo operacji, artystce nie udało się pomóc. Zmarła w wieku 59 lat.
Nietypowe życzenie dotyczące pogrzebu. Uroczystość bez kwiatów
Kabaret Hrabi przedstawił w mediach społecznościowych szczegóły dotyczące pogrzebu. Uroczystość odbędzie się 28 lipca w Warszawie. Najpierw, o godzinie 11:00, zostanie odprawiona msza święta żałobna w kościele św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14. Następnie, godzinie 12:30, odbędzie się pożegnalna uroczystość świecka. Będzie miała miejsce w sali ceremonialnej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Kabaret wystosował nietypową prośbę.
- Asia nie przepadała za patosem i wieńcami.Zamiast kwiatów – jeśli czujecie taką potrzebę – spełnijcie Jej wolę i wesprzyjcie Fundację Avalon – napisano.
Jak dodano, będzie można też wrzucić pieniądze do puszki.
Joanna Kołaczkowska o śmierci. Ustaliła z kabaretem plan działania
Joanna Kołaczkowska poruszyła temat śmierci i pogrzebu w rozmowie z Szymonem Majewskim, w podcaście „NASZE POGRZEBY, czyli FULL PLAN”. Przyjaciele rozmawiali ze sobą o różnych sprawach, często przy tym żartując, ale też podchodząc do nich na poważnie. Artystka wyznała, że od dawna myśli o śmierci. Porusza ten temat też z kolegami z kabaretu „Hrabi”. Jak wyjawiła, mają ustalony plan na wypadek śmierci każdego z nich.
– Chłopaki powiedzieli, że jeżeli ja [odejdę – przyp. red.], to nie będzie już Hrabi. Ja jestem za silnym czynnikiem. A wiesz, że ja wskazałam dwie osoby, które mogłyby mnie zastąpić? – mówiła.
Nie zdecydowała się jednak podać nazwisk kobiet, które uznała za odpowiednie zastępstwo dla siebie. Wyjawiła jedynie, że są to artystki kabaretowe. Jak dodała, oczywiście martwiła się także o swoich bliskich i dziecko.
Joanna Kołaczkowska zaplanowała swoje ostatnie pożegnanie
Jak wyznała Kołaczkowska w podcaście, od dziecka myślała o własnym pogrzebie. Niezwykle przeżyła pogrzeb ojca, głównie dlatego, że jako dziecko nie rozumiała tej uroczystości. Później wyobrażała sobie swój pogrzeb jako podobny, bardzo smutny i najlepiej po śmierci swojej mamy, by ta nie musiała przeżywać śmierci swojego dziecka. Co więcej, chciała, by pewne osoby podczas pogrzebu żałowały, że jej nie doceniły.
– Miałam taką potrzebę, ponieważ miałam trochę naturę neurotyczną – mówiła.
Jak dodała, potrafiła obrażać się na ludzi, a gdy jej się coś nie udawało w kwestii miłości, wówczas wyobrażała sobie swój pogrzeb i żal tych mężczyzn.
Jak dodała, oczywiście jej podejście się zmieniło. Nie miała już w sobie rozżalenia, a negatywne wydarzenia z przeszłości oceniała jako „ciekawe”, uczące czegoś. Wymieniła jednak nowe życzenia. Chciałaby zostać skremowana. Wyznała, że nie jest wierząca i nie zależy jej na pogrzebie katolickim. Doceniała pogrzeby humanistyczne, które – według niej – są prywatnym pożegnaniem danej osoby.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!