Niezwykła wizja Sopotu z 1946 roku! "Riwiera Północy jest perłą"
W tym artykule:
Antoniego Turka, zasłużonego pedagoga, a także drugiego polskiego prezydenta Sopotu, pamięta się dziś głównie jako człowieka pracowitego i głęboko związanego z polskim wybrzeżem. Jednak w zachowanych dokumentach i publikacjach pozostał także obraz jego własnego Sopotu: miasta piękna, spokoju i wielkiego potencjału odradzającej się Polski.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Kiedy w 1945 roku Antoni Turek objął fugnkcję prezydenta Sopotu, miasto było świeżo po dramatycznych miesiącach walk i dewastacji. Kurort, niegdyś tętniący życiem, wymagał stabilizacji, odbudowy struktur i uporządkowania spraw własnościowych. Nie dziwi zatem, że Antoni Turek, z wykształcenia nauczyciel, człowiek dialogu i porządku, natychmiast przystąpił do działania. To właśnie za jego prezydentury: ustabilizowano podstawowe funkcje administracyjne miasta, rozpoczęto prace nad zabezpieczaniem sopockiego dziedzictwa, a przede wszystkim pozyskano dla miasta budynek dawnego Kasino-Hotelu, późniejszego Grand Hotelu – dzięki jego osobistej interwencji u marszałka Michała Roli-Żymierskiego.
Mimo ogromnej presji politycznej, Antoni Turek funkcję prezydenta pełnił z poczuciem moralnej odpowiedzialności – zrezygnował po roku, gdy wykonywanie niektórych poleceń władz zwierzchnich stało się, jak sam wskazywał, niezgodne z jego sumieniem.
Sopot oczami prezydenta
Jednym z bardziej osobistych śladów, jakie Antoni Turek pozostawił po sobie w miejskiej historii, jest niewątpliwie poetyckie „Słowo wstępne” do powojennego Przewodnika po Sopocie Stanisława Strąbskiego z 1946 roku. To właśnie dzięki takim tekstom, możemy przekonać się, w jaki sposób widział i czuł miasto, kiedy przyszło mu doprowadzać je do porządku po wojnie.
Już pierwsze zdania ukazują jego sposób myślenia o kurorcie:
Dla Antoniego Turka w 1946 roku Sopot był niczym miasto-ogród, osadzone „na tarasach schodzących ku morzu”, miejsce niezwykłego spokoju i harmonii. Podkreślał: piękno sosnowych lasów, majestat morza, czystość plaż i wyjątkowość widoku otwartej zatoki przeciętej "niewidoczną helską zaporą". Sopot był dla niego „Rivierą Północy” – miejscem nieporównywalnym z żadnym innym polskim wybrzeżem. Ale najważniejsze było coś więcej. Antoni Turek widział Sopot jako bramę do kształtowania nowej, morskiej tożsamości Polski.
W tych słowach pobrzmiewa echo idei, które po 1945 roku były fundamentem odbudowy Pomorza: uczenie miłości do morza i zrozumienie jego znaczenia dla państwa.
Miasto, które uczy kochać morze
Antoni Turek pisał, że to właśnie w Sopocie „najłatwiej można pokochać morze”. Argumentował to nie tylko urodą plaż i krajobrazem, ale też bliskością portów i morskiego życia, które codziennie obserwować można było z mola. Sam pomost też zresztą już wtedy jawił się jako coś wyjątkowego.
Dla niego Sopot nie był jedynie kurortem. Był miejscem formacyjnym – takim, które ma kształtować emocje, postawy, poczucie związku z morzem i państwem.
Bilety na molo i Bierut
Do historii przeszła jeszcze jedna, mniej znana, ale wymowna scena związana z Antonim Turkiem. Z artykułu Wojciecha Fułka "Towarzysz na plaży", który ukazał się na łamach biuletynu IPN Pamiec.pl (nr 3 (36)/2015), możemy dowiedzieć się o tym, że w 1946 roku, zabiegając o środki na utrzymanie infrastruktury kurortu, prezydent Sopotu udał się osobiście do Bolesława Bieruta, który przebywał wówczas na wczasach nad morzem. Antoni Turek chciał uzyskać zgodę na wprowadzenie biletów wstępu na molo, co miało pomóc w finansowaniu jego utrzymania. Odpowiedź była jednoznaczna:
Jak pokazała jednak praktyka, stanowczość Bieruta nie była pełna. Już następnego lata wprowadzono płatne bilety i specjalne karty wstępu na najsłynniejszą sopocką atrakcję – rozwiązanie, które w różnych formach przetrwało do dziś.
Dziedzictwo prezydenta wiernego zasadom
Choć Antoni Turek pełnił funkcję prezydenta Sopotu zaledwie rok, jego wpływ na miasto okazał się znacznie trwalszy. Pozostawił po sobie uporządkowaną administrację, zabezpieczone mienie i fundamenty pod stabilizację życia społecznego, a także filozofię patrzenia na Sopot jako na miejsce wyjątkowe – łączące naturę, kulturę i odpowiedzialność obywatelską.
Po odejściu z ratusza wrócił do pracy w oświacie – powołaniu, któremu pozostał wierny do końca życia. W Kuratorium Okręgu Szkolnego, najpierw w Sopocie, później w Gdańsku, angażował się w odbudowę szkolnictwa i kształtowanie powojennej rzeczywistości młodego pokolenia.
Czytając jego opis miasta, trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele z refleksji Turka pozostaje aktualnych do dziś. Molo nadal „wgryza się w morze”, plaża wciąż jest jasna i miękka, a kurort zachwyca spokojem – szczególnie poza sezonem letnim. W tym sensie spojrzenie Antoniego Turka nie tylko dokumentuje czasy powojenne, ale także przypomina, dlaczego Sopot od dekad pozostaje jednym z najbardziej wyjątkowych miejsc na polskim wybrzeżu.
Źródła:
- Strąbski S., Przewodnik po Sopocie, Zarząd Miejski M. Sopotu, Sopot 1946.
- Antoni Turek, Wikipedia, wolna encyklopedia, dostęp 2 grudnia 2025.
- Fułek W., Towarzysz na plaży, „Pamięć.pl”, Instytut Pamięci Narodowej, 2015, nr 3, s. 38.