Nowa fala inwestycji. Polskie firmy szykują się na kontrakty życia
W tym artykule:
Zobacz rozmowę wideo z Dominiką Taranko, dyrektor zarządzająca i wiceprezes Fundacji Wind Industry Hub.
Lekcje z pierwszej fazy, czyli globalni partnerzy, lokalne wyzwania
Przygotowując polską strategię rozwoju przemysłu w morskiej energetyce wiatrowej, inwestorzy dostrzegli potrzebę czerpania z doświadczeń pierwszych projektów na Bałtyku - tej części morza, która należy do Polski. Dotyczy to zarówno deklarowanych 5,9 GW mocy, jak i aktywnych, budowanych farm, jak Baltic Power, a także planowanych instalacji PGE w kolejnym roku.
- W przyszłym roku będzie instalowany kolejny projekt spółki PGE. Widząc, jaki był rozwój tych projektów na początku, łatwo zauważyć, że to doświadczenie musieli budować nie tylko uczestnicy przemysłu, ale i deweloperzy. Krajowi deweloperzy, nie mając doświadczenia z tego typu projektami, słusznie pozyskali sobie takich partnerów globalnych, którzy realizowali podobne projekty w innych lokalizacjach, ale to niestety spowodowało też, że taki konwój technologiczny, styl prowadzenia projektu, w jakimś sensie był narzucony w tych partnerstwach - podkreśla w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Dominika Taranko.
Jak wyjaśnia, taka współpraca była zrozumiała i potrzebna. Jednak w konsekwencji, kontrakty tier-one - czyli te najwyższego poziomu - w większości trafiły do zagranicznych firm, które następnie outsourcowały część prac polskim podwykonawcom. Efekt? Polskie firmy w wielu przypadkach uczestniczyły w projektach, ale dopiero jako "tier two" czy chwilami tier three, pozyskując doświadczenie, ale nie udział w marży.
Z drugiej strony Taranko zauważa, że zbudowany został fundament - partnerstwa dały punkty zaczepienia i punkty odniesienia dla polskich przedsiębiorstw, ale przychodzi moment, by zawalczyć o więcej.
Stracony czas, który trzeba nadrobić
Dominika Taranko wskazuje, że problemem był także brak skoordynowanej strategii przemysłowej, która realnie wspierałaby polskie firmy.
- To jest brak refleksji, że za rozwojem nowych technologii, technologii net zero, powinna iść strategia przemysłowa z poziomu centralnego, która poprzez agencje rządowe dałaby narzędzia do tego, żeby firmy miały szansę się rozwinąć i dobiec z tym poziomem ofertowania. I teraz można powiedzieć o tym, że potencjał w offshore wind krajowy przemysł widział już od kilkunastu lat, czekał na zlecenia, aż one się pojawią - tłumaczy.
Zdaniem przedstawicielki Wind Industry Hub, brak takiego wsparcia czy przemyślanego planu kosztował lata. - Mimo że łańcuch dostaw był gotowy - polskie firmy przez lata przygotowywały się do przyszłych zleceń - brak rządowej koordynacji przy kontraktowaniu pierwszej fazy przyczynił się do ograniczonego udziału w kluczowych zamówieniach - wyjaśnia.
Druga faza to czas na polskie specjalizacje
Druga faza rozwoju offshore wind to szansa na zmianę tego stanu rzeczy. Rozpoczynają się dialogi techniczne, a wkrótce ruszy kontraktowanie.
- Powinniśmy systemowo wytypować zakłady produkcyjne, narodowe specjalizacje, które chcielibyśmy wynieść do poziomu tier-one i pomóc im zbudować konsorcja, pozyskać odpowiednie gwarancje, ubezpieczenia, które wystarczą, żeby mogli zaoferować deweloperom produkt na porównywalnym poziomie, co inne zagraniczne, bardziej doświadczone podmioty - postuluje Taranko.
Wind Industry Hub zidentyfikował osiem programów priorytetowych, które mogą być fundamentem takiego wsparcia: od budowy floty instalacyjnej, przez morskie stacje transformatorowe, komponenty turbiny, inżynierię projektową, serwis (Operations & Maintenance), bezpieczeństwo, fundamenty, aż po wsparcie B+R i dostęp do finansowania.
Local content w praktyce. Co możemy budować w Polsce?
Zdaniem naszej rozmówczyni, polskie stocznie, takie jak Crist czy Wulkan, posiadają kompetencje, by produkować zarówno duże statki jack-up, jak i mniejsze jednostki serwisowe.
- Są jednostki mniejsze, które mogłyby powstawać w stoczni Wulkan, ale też i w kilku innych stoczniach działających w naszym kraju. Niezależnie od wielkości jednostek - jesteśmy w stanie całą tę flotę zabezpieczyć i obsługiwać z poziomu kraju - podkreśla Taranko.
Przytoczone przez Taranko trzy polskie podmioty - Crist, GP Bałtyk, Mostostal Pomorze - mogłyby budować w pełni wyposażone stacje. Podkreśla to kontrast z Niemcami, gdzie takich stacji nie kontraktuj deweloperzy, a operator systemu (TENET). - To przykład, że można inaczej - zauważa.
Ponadto wskazuje na fabrykę Vestas w Szczecinie, która jest największą inwestycją tej firmy w Europie. Jednocześnie dodaje, że wskaźnik udziału lokalnych komponentów materiałowych pozostaje niski. Aczkolwiek uważa, że przy odpowiednim wsparciu, udział ten mógłby sięgnąć nawet 65 proc.
Taranko podaje, że firmy takie jak ASA Offshore, Primors czy Industria już działają w obszarze offshore/inżynieryjnym i wykonują inżynieryjno-projektowe usługi, na przykład badania dna, przygotowania projektu. Te kompetencje, jej zdaniem, można wzmacniać, żeby krajowi inżynierowie byli nie tylko wykonawcami, lecz liderami w przygotowaniu.
- Serwis i utrzymanie, czyli najdłuższy etap cyklu życia farm, odpowiadający nawet za 30 proc. kosztów. Niezbędne są polskie kompetencje, które będą budowane dziś i przyniosą korzyść w przyszłości - dodaje do listy Taranko.
Ekspertka przypomina, że deweloperzy często sami musieli szukać komponentów związanych z zabezpieczeniem farm - materiałów, rozwiązań sabotażowych, cyber-systemów. Tymczasem Polska posiada rozwinięty przemysł obronny (PGZ, spółki zbrojeniowe, drony, software), który mógłby przejąć część tego rynku.
Kolejną gałęzią są fundamenty. - Dominują fundamenty monopali, ale w przyszłości mogą się rozwijać alternatywne technologie, w tym floating czy fundamenty grawitacyjne wykonywane w Polsce, jak te oferowane przez Slipform, które mogą być bardziej efektywne kosztowo i czasowo - wskazuje.
- NCBR, PARP, fundusze regionalne, europejski program Step czy Horyzont Europa to środki, które można skierować na rozwój narzędzi, jak pisanie wniosków, transfer technologii, certyfikacje - wymienia Taranko i przypomina, że poprzednia pula 400 mln zł w programie NTE została wykorzystana w zaledwie 4 proc., co pokazuje, że trzeba usprawnić nie tylko dostęp, ale i procedury.
O Wind Industry HubWind Industry Hub (WIH) to fundacja powołana przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). Jej głównym celem jest wsparcie budowy silnego przemysłu wiatrowego w Polsce i rozwój zaplecza usługowego dla tego sektora. Działania fundacji mają na celu wzmocnienie polskich firm w ekspansji na rynki zagraniczne, przyciągnięcie inwestycji zagranicznych oraz ułatwienie kontaktów z krajowymi przedsiębiorstwami i administracją. Wind Industry Hub wspiera również budowanie relacji biznesowych, transfer wiedzy i technologii, a także realizację wspólnych projektów w sektorze wiatrowym.