Nowa Fala w Chorzowie powraca. Ratownicy poznali kąpielisko
Śląski WOPR ćwiczył przed otwarciem Fali w Parku Śląskim
Otwarcie Fali w Tauron Parku Śląskim zaplanowano w sobotę 14 czerwca, jednak już w środę w basenach pojawili się pierwsi ludzie. Ratownicy zatrudnieni na obiekcie zajęli swoje stanowiska, a członkowie Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego weszli do basenów. To właśnie śląskie WOPR będzie odpowiedzialne za zabezpieczenie kąpieliska. Robiło to także za czasów "starej" Fali.
W środowe popołudnie przeprowadzono ćwiczenia, zapoznano się z obiektem i przetestowano procedury. Obecnie maksymalnie na Fali może przebywać niemal 2700 wypoczywających osób. Co jeszcze może być wyzwaniem dla ratowników?
– Jest tu bardzo duże nasycenie atrakcjami. Oczywiście to bardzo dobrze, że jest ich tyle, choć stanowi to dla nas pewną frasobliwość. Jest ich bardzo dużo na stosunkowo niewielkim obszarze. To daje dzieciom (oczywiście w pozytywnym znaczeniu) możliwość ukrycia się i zniknięcia z pola obserwacji ratownika. Wymaga to nieustannie zmiennego kąta obserwacji. Raz, że słońce, dwa, że atrakcje – mówi Jarosław Zwierzyna wiceprezes WOPR i zarazem prezes jego śląskiego oddziału.
Zupełnie innym, choć również istotnym problemem, są kwestie społeczne. Regulamin Fali zabrania wnoszenia alkoholu i szklanych butelek.
– Obawiamy się tutaj społecznych problemów, ewentualnie konfliktów. To miejsce styku różnych subkultur kibicowskich. Wiem, że prezes parku silnie zabiegał o to, żeby była tu silna ochrona i patrole policji. Liczę więc, że te problemy nam odejdą – dodaje Jarosław Zwierzyna.
Ilu ratowników będzie na Fali?
Jarosław Zwierzyna podkreśla, że rzadko kiedy spotykał się z taką współpracą już na etapie projektowania kąpieliska, jak przy Fali w Chorzowie. Park Śląski konsultował z WOPR-em m.in. ścieżki ewakuacji, czy też umiejscowienie i liczbę stanowisk obserwacyjnych. Tych ostatnich jest dwanaście, choć, jak podkreśla Jarosław Zwierzyna, ratowników na obiekcie będzie więcej – w zależności od obłożenia obiektu.
– Mamy określone rotacje stanowiskowe. Zakładamy, że oprócz stale obsadzanych stanowisk, musimy mieć mnóstwo rezerwowych ratowników. Grafik na ten moment zakłada łącznie około 40 osób. Na wypadek czyjeś rezygnacji lub choroby nie możemy sobie pozwolić, żeby jakiekolwiek stanowisko było nieczynne właśnie ze względu na spodziewaną dużą liczbę osób – mówi Jarosław Zwierzyna.