Odnowione nabrzeże, a obok rdzewiejące sprzęty. Nad Wisłą w Starym Fordonie wciąż bałagan
W planie miasta jest zrealizowanie pomysłu, który zrodził się w Stowarzyszeniu Miłośników Starego Fordonu, czyli budowa nowoczesnej przystani jachtowej. Miałaby ona powstać na terenie, który obecnie częściowo pozostaje własnością spółki Wody Polskie. To grunt znajdujący się po sąsiedzku z odnowionym w 2023 roku nabrzeżem.
Była koncepcja "bydgoskiego Sydney"
O samym pomyśle informowaliśmy już wcześniej. Pierwotnie istniały trzy koncepcje nowej bazy portowej w Fordonie. Ta mająca największy rozmach, zakładała zbudowanie tzw. bydgoskiego Sydney, czyli pełnowymiarowej mariny łączącej funkcje wodniackie z restauracyjnymi, konferencyjnymi. Zwyciężyło jednak połączenie dwóch kolejnych koncepcji, czyli część infrastruktury znajdzie się na wspomnianej skarpie, a keje i pozostała część portowa zostanie umieszczona na konstrukcji pływającej.
Jak zapewniał Rafael Prętki, prezes SMSF, trwa kompletowanie koniecznej do tego przedsięwzięcia dokumentacji. - Potem przyjedzie czas na ogłoszenie konkursu na przygotowanie finalnej koncepcji inwestycji. No i konieczne będzie poszukanie źródła finansowania - zaznaczał Prętki.
Działania Wód Polskich w sprawie uprzątnięcia terenu
Miasto prowadzi rozmowy ze spółką Wody Polskie, która jest właścicielem części nabrzeża zlokalizowanej bliżej mostu fordońskiego. To właśnie tam ma powstać marina. Jednym z problemów do przezwyciężenia są jednak pozostawione tam sprzęty należące do byłego dzierżawcy terenu: barka rzeczna i maszyna do przeładunku żwiru firmy Wir-Bud.
Próbowaliśmy skontaktować się z właścicielem przedsiębiorstwa, ale pracownica firmy pod koniec maja twierdziła, że nie wie, kiedy szef będzie ponownie na miejscu. Podobno "jest w trasie".
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, spółka Wody Polskie kilka razy już występowała na piśmie do byłego dzierżawcy w związku z uprzątnięciem zajmowanego wcześniej terenu. Czekamy jeszcze na oficjalne stanowisko przedsiębiorstwa w tej sprawie.
- Duża inwestycja Miasta w ramach Gminnego Programu Rewitalizacji przyniosła dobry efekt społeczny, miejsce ożyło po latach degradacji i ten kontrast jest tym bardziej przygnębiający. Chodzi o całość wrażenia, widok z mostu, wjazd do Bydgoszczy, wizytówka miasta - mówi z kolei Hanna Rzadkosz-Florkowska, była członkini i wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.
Była członkiem Komitetu Rewitalizacji i przez trzy lata jego przewodniczącą. - Zakończenie inwestycji twardej, czyli budowy to podstawa dla rewitalizacji miękkiej. Oprócz innych działań, dbałość, ład, schludność to jeden z elementów nowej społecznej jakości.