Ogniska choroby wciąż występują, więc strefy zagrożenia także zostają
Posiadacze bydła mówią o trudnościach. Ostatnie ognisko BTV w lipcu
Dla wielu hodowców obowiązywanie stref zagrożenia skutkuje utrudnieniami w handlu, obostrzeniami weterynaryjnymi i finansowymi stratami. KRIR, idąc za głosem rolników z Wielkopolski, zaapelowała o zniesienie stref tam, gdzie nie występuje już realne zagrożenie chorobą. BTV najczęściej dotyka owiec, bydła i kóz.
Resort rolnictwa zwraca jednak uwagę, że ogniska jeszcze się w Polsce pojawiają, więc ciężko mówić o pełnej stabilizacji. Przykładem jest wystąpienie choroby u bydła w lipcu tego roku, czwarte z kolei; wcześniej w 2024 r. ognisk było siedem. Wciąż też aktywne są owady z rzędu muchówek, stanowiące wektor BTV.
Kiedy obszar jest wolny od choroby niebieskiego języka?
W piśmie wskazano, że warunkiem przyznania państwu członkowskiemu Unii Europejskiej statusu strefy wolnej od zakażenia chorobą niebieskiego języka jest spełnienie wymogów rozporządzenia. Chodzi m.in. o sytuację, gdy zgłoszono już zakażenie BTV, ale przez co najmniej ostatnie 24 miesiące prowadzono nadzór zgodny z rozdziałem rozporządzenia oraz w ciągu ostatnich 24 miesięcy u docelowej populacji zwierząt nie potwierdzono żadnego przypadku zakażenia.
- Biorąc pod uwagę konieczność spełnienia powyższych wymagań oraz rozwój sytuacji epidemiologicznej w Polsce w zakresie BTV, aktualnie nie ma podstaw do zniesienia obszaru wyznaczonego w związku z występowaniem choroby niebieskiego języka na terytorium Polski - odpowiada MRiRW.
W przypadku ostatniego ogniska występowania choroby konieczne było zwiększenie zasięgu obszaru. Ma to ochronić inne części kraju przed zakażeniem i utrzymać ich status.
Żródło: KRIR