Ogród botaniczny w Brynku ma szansę na drugie życie. Botanicy walczą o przywrócenie jego dawnej świetności
Zapomniany raj na Śląsku ma szansę na odrodzenie
Pałac w Brynku robi wrażenie — wiadomo. Nie raz rozpisywaliśmy się o nim na łamach "Dziennika Zachodniego". Wiecie, że zaraz obok jest piękny ogród botaniczny? Tu także warto zajrzeć.
— Wartość tego ogrodu jeśli chodzi o Śląsk jest ogromna — mówi Janusz Banaś, botanik z Technikum Leśnego w Brynku. — Jaki tu jest starodrzew! Ile tu zwierząt bytuje! Tutaj uczniowie namierzyli około 80 gatunków ptaków. To jest duża liczba. Pojawia się także wiele innych gatunków zwierząt — dodaje.
80 gatunków ptaków to mało? Jak mówią leśnicy z Brynka, w tym roku na tym terenie pojawił się Dudek. Uczniowie Technikum spotkali także dzięcioła zielono-siwego, czy żyworódki.
— Mamy 80 gatunków ptaków, które można rozpoznać. To nie jest wcale tak mało, bo w Polsce mamy ich 250, które faktycznie u nas bytują. W Brynku można spotkać 1/3 tego co można zobaczyć w całym kraju — dopowiada Radomir Kubica, także nauczyciel w Technikum Leśnym w Brynku.
Oczywiście ptaki odgrywają tu ważną rolę, ale nie główną. Drzewa, krzewy i masa innej różnorodnej roślinności — to wszystko interesuje botaników i uczniów szkoły.
— Na terenie ogrodu odkryto 320 taksonów roślin okryto nasiennych, czyli mówimy tutaj bardziej o drzewach liściastych oraz około 70 taksonów okołonasiennych czyli krótko iglastych. Nie jest to olbrzymia kolecja (...), ale są tu takie gatunki, które spokojnie wystarczą dla naszych uczniów, żeby zaprezentować wiedzę, która jest im potrzebna — wyjaśnia Janusz Banaś.
W ogrodzie znajdziemy w sumie ok. 3500 gatunkami roślin zielnych, alpinarium i rosarium.
— Dąb, Lipy, Sosny i inne gatunki obce już tutaj były. W tych latach 1946-1948 dosadzono tutaj bardzo wiele drzew. Inwentaryzacja po wojnie mówi, że było tutaj ponad 600 — mówi Janusz Banaś.
Powrócić do czasów świetności...
Botanicy mają aspiracje, by powrócić do tych czasów. Powstało Stowarzyszenie Przyjaciół Technikum Leśnego w Brynku, które sukcesywnie przeprowadza prace rewitalizacyjne na terenie ogrodu.
— Niestety nie mamy takich możliwosci pielęgnacyjnych jak kiedyś. Uczniowie pracowali kiedyś popołudniami, wieczorami pod wielką presją. Były inne czasy. Kiedyś chodziło tu 500 uczniów. Teraz chodzi 200 — wyjaśnia.
Jak czytamy na stronie stowarzyszenia, stopniowo rezygnowano z wykonywania prac na terenie ogrodu botanicznego, "ze względu na coraz trudniejsze egzekwowanie wykonywania samodzielnych prac uczniów w ogrodzie na tzw. „działkach”, z różnych względów – chociażby przez zmieniające się prawo oświatowe i związane z tym protesty rodziców, z wykonywania tych prac ze względów bezpieczeństwa oraz zmieniającej się struktury zamieszkania uczniów w internacie szkoły (po 2000 roku spadła drastycznie liczba uczniów niezamieszkujących internat)".
Ogród botaniczny w Brynku powstał w latach 1946-1947 dzięki inicjatywie inż. Henryka Edera oraz uczniów gimnazjum leśnego w Brynku. Od początku swojego istnienia służył jako miejsce nauki botaniki leśnej i innych przedmiotów zawodowych. Przez lata ogród przeszedł wiele zmian, nie zawsze korzystnych, wynikających zarówno z naturalnego procesu starzenia się, jak i z różnych zaniedbań.
W ostatnich latach zaszły niestety także niekorzystne zmiany w organizacji zajęć praktycznych. Nowa podstawa programowa wymaga, aby takie zajęcia odbywały się wyłącznie na terenach leśnych i w jednostkach Lasów Państwowych. W latach 70., 80., 90. i na początku XXI wieku, uczniowie mogli niemal codziennie pracować w ogrodzie pod nadzorem nauczyciela zawodu, a podczas praktyk wiosennych przez dwa tygodnie pracowała tam cała klasa. W ostatnich latach uczniowie wykonywali jednak tylko sporadyczne prace.
— Kiedyś w ramach zajęć praktycznych wykonywaliśmy wiele prac. W tej chwili, zgodnie z podstawą programową, skupiamy się bardziej na przygotowywaniu uczniów do zawodu technika leśnego, jednak i tak udało się tutaj wiele rzeczy zrobić — mówi Janusz Banaś.
Szkoła i nauczyciele robią co mogą
Całkowicie zrezygnowano także z prowadzonej przez lata pielęgnacji alejek poprzez ich motyczenie.
— Powodowało to pogłębianie się alejek i ścieżek z odsłanianiem korzeni itp. szkodami. Założenie przekształciło się bardziej w ogród dendrologiczny niż botaniczny — czytamy na stronie.
Szkoła nie poddaje się. Wzrosła liczba gatunków i odmian drzew i krzewów dzięki pozyskiwaniu nasion i sadzonek, np. z arboretum w Rogowie oraz innych miejsc. Został odnowiony także m.in. historyczny dział semantyki.
— Historyczny dział systematyki został odnowiony przed rokiem, dzięki dyrektor szkoły. Wydaje nam się, że już za rok będzie to piękne miejsce. Zostały wprowadzone różne ciekawe ozdobne gatunki bylin. To jest pierwszy rok po nasadzeniu jesiennym, więc wygląda to bardzo skromnie, ale liczymy, że będzie to miejsce bardzo dekoracyjne — mówi Janusz Banaś.
Zrobiono już porządek z ogrodzeniem, na terenie ogrodu pojawiły się także ule. Botanicy wykonują na bieżąco prace pielęgnacyjne starodrzewu, zajmują się wycinką posuszu oraz uzupełnianiem etykiet opisujących rośliny w ogrodzie. Zostało jednak jeszcze wiele do zrobienia. Przepust i grobla stawu głównego wymagają pilnej naprawy, ponieważ ich szczelność jest kluczowa dla utrzymania odpowiedniego poziomu wody. Wahania poziomu wody, a w suchych latach jej całkowity brak, negatywnie wpływają na wzrost roślin.
Nawet jeśli staw napełnia się po zimie, woda szybko "ucieka" z powodu nieszczelności grobli. Koszt uszczelnienia grobli, pogłębienia stawu oraz regulacji brzegów wynosi 30 tys. zł i wymaga usług specjalistycznej firmy.
Renowacja ścieżek i alejek to wydatek rzędu 30 tys. zł, naprawa lub wymiana elementów małej architektury ogrodowej, takich jak kosze na śmieci, ławki, mostki, wyniesie 13 tys. zł, a odnowienie działu roślin zielonych - 25 tys. zł.