Oława: Atak na lekarza w oławskiej przychodni. Agresor twierdzi, że zdenerwowała go kolejka. Sprawa ma też tło narodowościowe
Do brutalnego ataku doszło w sobotę (16 sierpnia) przed godziną 12. Lekarz szpitala w Oławie przyjmował w swoim gabinecie pacjentkę. Gdy wychodziła, do pomieszczenia wszedł 46-letni mężczyzna. Zamiast powiedzieć, co mu dolega, zaczął obrażać, wyzywać i przeklinać medyka. Później go dusił. Zainterweniowały pielęgniarki.
- Po reakcji pielęgniarek 46-letni mieszkaniec powiatu oławskiego wyszedł na parking. Lekarz poszedł za nim. Zrobił zdjęcie samochodu, którym próbował odjechać agresor - mówi Wioletta Polerowicz z KPP w Oławie. - Mężczyzna, widząc sytuację, ponownie zaatakował lekarza - dodaje policjantka.
To właśnie wtedy agresywny pacjent uderzył lekarza z pięści w głowę. Medyk upadł, a sprawca uciekł. Podejrzany o dokonanie tego przestępstwa został złapany w swoim mieszkaniu. Usłyszał zarzut znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej lekarza w związku z wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych.
Policjantka informuje, że mężczyzna odpowie również za znieważenie na tle narodowościowym (lekarz nie jest Polakiem - red.) oraz czyn o charakterze chuligańskim. Okazuje się, że 46-latek do wszystkiego się przyznaje. Zdenerwował się, bo pielęgniarki kazały mu czekać, a myślał, że nikogo nie ma w gabinecie. Teraz grożą mu nawet 3 lata więzienia.
- Prokurator Rejonowy w Oławie zastosował wobec zatrzymanego 46-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru i zakazu kontaktu z pokrzywdzonym oraz ze świadkami zdarzenia - dodaje mówi Wioletta Polerowicz z KPP w Oławie.
To nie pierwsza sytuacja, gdy lekarze z dolnośląskich placówek medycznych stają się ofiarami agresji ze strony pacjentów. Zaledwie dwa tygodnie temu pisaliśmy o ataku na lekarza z oławskiego SOR-u.
Policja przypomina: "personel medyczny, wykonując swoje obowiązki, korzysta z takiej samej ochrony prawnej, jak funkcjonariusze publiczni".
- Każdy, kto dopuści się znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej lub czynnej napaści na osobę wykonującą medyczne czynności ratunkowe, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. Nie ma przyzwolenia na takie zachowanie - mówi Wioletta Polerowicz z KPP w Oławie.