Opus Dei. Praca, modlitwa i… podsłuch?
Podsłuchy w domach Opus Dei?
W 2024 roku światło dzienne ujrzała książka Opus autorstwa Garetha Gore’a, w której byli członkowie Opus Dei opowiadają o rzeczywistości zupełnie innej niż ta znana z oficjalnych publikacji. Najbardziej wstrząsająca jest relacja o… podsłuchach.
Jak twierdzi Vladimir Felzmann, były osobisty asystent Escriví, w rezydencjach Opus Dei instalowano mikrofony, które miały pozwolić „lepiej towarzyszyć duchowo”. Doniesienia te pojawiały się także wcześniej – m.in. w publikacjach Marii del Carmen Tapia, byłej sekretarki świętego, która opisywała klimat kontroli i izolacji panujący w rzymskiej centrali Opus Dei.
Listy czytane przez przełożonych?
Według wielu byłych numerariuszy (czyli świeckich członków Opus Dei żyjących w celibacie i mieszkających w ośrodkach organizacji), zasady przewidywały obowiązek przekazywania prywatnej korespondencji do kontroli. Codzienność w tych domach była ściśle uporządkowana – plan dnia nie pozostawiał miejsca na spontaniczność. W niektórych przypadkach, jak opisywała Maria del Carmen Tapia, dochodziło nawet do zakazu kontaktu z rodziną.
Z drugiej strony – jak podkreśla samo Opus Dei – wszystkie te praktyki miały służyć duchowej formacji (czyli kształtowaniu życia religijnego i osobistego rozwoju wiary), a nie represji.
Stanowisko Opus Dei
W odpowiedzi na książkę Opus Garetha Gore’a, która ukazała się jesienią 2024 roku i wywołała burzliwą debatę, Opus Dei opublikowało oficjalne stanowisko. W obszernym dokumencie organizacja uznaje, że część poruszanych w książce tematów jest istotna i zasługuje na uwagę, ale zarzuca autorowi i świadkom „brak kontekstu, jednostronność i subiektywizm”.
Opus Dei stanowczo zaprzecza doniesieniom o podsłuchach, przymusowej izolacji czy praktykach naruszających prawo kościelne i cywilne. Jednocześnie przyznaje, że w niektórych ośrodkach mogły wystąpić nieprawidłowości, które – jak zapewniają – były analizowane i doprowadziły do „wewnętrznej refleksji i konkretnych zmian”.
Organizacja zachęca, by patrzeć na jej działalność w sposób całościowy – jako na dzieło, które od dekad formuje duchowo katolików na całym świecie i prowadzi setki inicjatyw edukacyjnych, medycznych i społecznych.
Świętość przez dyscyplinę?
Josemaría Escrivá wierzył, że codzienna praca i modlitwa mogą prowadzić do świętości – nawet jeśli oznacza to powtarzalną biurową rutynę. Był przekonany, że potrzebna jest żelazna dyscyplina i absolutne oddanie. Czy to jednak uzasadniało tak ścisły nadzór nad życiem duchowym członków?
Jedno jest pewne: historia Opus Dei – i samego Josemaríi Escriví – to nie tylko opowieść o mistyce codzienności, ale też o granicach kontroli, posłuszeństwa i duchowego kierownictwa.
Ciekawostka na koniec
Podczas procesu beatyfikacyjnego Josemaríi Escriví, jego były asystent ks. Vladimir Felzmann relacjonował, że w latach 60., w przerwie filmu o II wojnie światowej, Escrivá miał powiedzieć:„Vlad, Hitler nie mógł być aż tak zły. Nie mógł zabić sześciu milionów. To nie mogło być więcej niż cztery miliony.”
Felzmann później tłumaczył tę wypowiedź kontekstem hiszpańskiego antykomunizmu, przypominając, że członkowie Opus Dei zgłaszali się w 1941 roku do walki z ZSRR w ramach tzw. Błękitnej Dywizji.
Opus Dei zdecydowanie zaprzecza tym słowom. Następca Escriví, Álvaro del Portillo, nazwał je „oszczerczym fałszem”, podkreślając, że założyciel uważał Hitlera za „poganina, rasistę i tyrana.”
Źródła:
- Josemaría Escrivá, Wikipedia https://en.wikipedia.org/wiki/Josemar%C3%ADa_Escriv%C3%A1
- Odpowiedź na książkę Garetha Gore’a „Opus”, Opus Dei https://opusdei.org/pl-pl/article/odpowiedz-na-ksiazke-garetha-gorea-opus-opublikowana-przez-simon-schuster-w-pazdzierniku-2024-r/