Śmieć, której można było uniknąć, boli najbardziej
Pożar w bloku przy ul. Popiełuszki zaskoczył mieszkańców piżamach. Zapadał zmierzch, więc wielu szykowało się do snu. Aż nagle wpadają strażacy, wyważają drzwi i wyprowadzają z budynku. Ci, którzy w większości mieszkali tam całe lata, odkąd wybudowano te bloki, bezradnie patrzyli na straszny żywioł, który pochłania ich dorobek życia. Wiele mieszkań nie ucierpiało, można już do nich wrócić. Choć na korytarzu nadal ciężko jeszcze oddychać.
Ale są tacy, którzy stracili pamiątki z całego życia, zdjęcia, czy listy. Nie da się ich odkupić, naprawić, czy odzyskać.
Co było przyczyną pożaru? Na razie nie wiadomo. Wiadomo za to, że cała ulica prowadząca do bloku była zastawiona samochodami. Wejście do klatki też. I nawet jeśli są tacy kierowcy, którzy wiedzą, że przed nią się nie parkuje, bo jest to wyjście ewakuacyjne, to zaraz wolne miejsce zajmie ktoś inny bez tej świadomości. Może nawet pomyśli, że wspaniale, staję zaraz przy drzwiach, będę miał blisko... Właśnie w takich warunkach strażacy musieli dostać się do płonącego budynku, aby jak najszybciej ugasić pożar i uratować ludzi.
Duże szkody wyrządził i nadal wyrządza czad. Mieszkańcy uratowani przez strażaków, otrzymywali tlen, kilkunastu zostało przebadanych w szpitalu. Nie zapominajmy, że skutki przebywania w zadymionym budynku dotknęły też strażaków. I to mimo że mieli ze sobą specjalistyczny sprzęt i odpowiednie zabezpieczanie. Wchodzili do budynku bez wahania, bo na szali leżało ludzkie życie.
Nie przeżyła nastolatka. To taka śmierć, która nie powinna się wydarzyć, boli, najbardziej. Jak potrącenie przechodzącego spacerowicza na pasach przez pijanego kierowcę, utonięcie w wakacje w jeziorze, czy wjechanie ciężarówką w tłum ludzi na starówce.
Ale to, co w Rzeszowie, a i w Polsce jest ogromną tragedią, w Ukrainie i Palestynie jest codziennością. Tyle że po stracie dachu nad głową, nie można spać u przyjaciół, bo ich dom spłonął przez bomby kilka dni wcześniej.
W Rzeszowie prokuratura na razie nie wyklucza, że mógł być to wypadek. Za to za granicami jest to celowe działanie innego kraju - Rosji i Izraela. I tam ludzie też tracą domy i życie. A to przecież daleko i już nas nie boli tak bardzo.