Pijany kierowca dachował na trasie Święciechowa–Gołanice. Mężczyzna trafił do szpitala
Pijany mężczyzna na trasie Święciechowa–Gołanice na prostym odcinku drogi zjechał na prawe pobocze, gdzie jego auto dachowało w rowie. "Tak kończy się jazda samochodem po wypiciu alkoholu" słyszymy z leszczyńskiej policji.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Dariusz Staniszewski
Dariusz Staniszewski
Pijany kierowca dachował na trasie Święciechowa-Gołanice
Całą serię zdarzeń z udziałem pijanych kierowców odnotowała Komenda Miejska Policji w Lesznie.
- W niedzielę w nocy na trasie Święciechowa–Gołanice 39-latek z gminy Włoszakowice jadąc peugeotem na prostym odcinku drogi zjechał na prawe pobocze, gdzie jego auto dachowało w rowie. Mężczyzna podróżował sam, trafił do szpitala. Miał 1,24 promila w organizmie - informuje Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
W weekend czterech kierowców straciło prawa jazdy za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Ich wyniki stężenia alkoholu w organizmie były dość pokaźne - od 1.29 do nawet blisko 3 promili.
Seria zatrzymań pijanych kierowców przez leszczyńskich policjantów
- Niechlubnym rekordzistą okazał się 59-letni mieszkaniec gminy Osieczna. Zatrzymał się na jednej ze stacji paliw w Lesznie, po czym ledwo utrzymując się na nogach, chciał wyruszyć w dalszą trasę. Uniemożliw mu to świadek zajścia, który bez zastanowienia wyjął kluczyki ze stacyjki i powiadomił o wszystkim policję. Kierowca opla miał 2,77 promila alkoholu w organizmie - dodaje rzeczniczka leszczyńskiej policji.
Kolejnym z zatrzymanych był 22-latek z powiatu górowskiego. Mężczyzna z soboty na niedzielę kierował audi, którym wjeżdżając na wiadukt Grota-Roweckiego uderzył w barierę energochłonną. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.