Pilchowice: Jezioro Pilchowickie pokryło się zielonym kożuchem. Turyści, przyjeżdżający podziwiać zaporę w Pilchowicach i słynny most, są przerażeni
Jezioro Pilchowickie zakwitło
Od kilku lat pod koniec lipca Jezioro Pilchowickie, będące jedną z bardziej znanych atrakcji dla turystów w naszym regionie, pokrywa się grubą warstwą glonów.
Turyści, którzy przyjeżdżają zwiedzić wielką zaporę nad Jeziorem Pilchowickim, zatykają nosy, bo woda po prostu śmierdzi. Pływanie łódką, na SUP czy kajakiem po takim zbiorniku nie jest przyjemne. I chociaż przy jeziorze jest wypożyczalnia sprzętu wodnego, to brak jest chętnych do skorzystania z niej.
Zielony kolor wody w Jeziorze Pilchowickim świadczy o tym, że doszło do zaburzenia ekosystemu. Glony (głównie sinice i zielenice) dostają tak dużą ilość pokarmu, że przy sprzyjającej temperaturze wody, zaczynają gwałtownie się rozwijać. Następnie zaczynają zbijać się ze sobą, aż do utworzenia zielono-sinego kożucha na powierzchni wody. Kożuch glonów ma prawie 1,5 metra.
Co powoduje zakwit glonów w Jeziorze Pilchowickim?
Jezioro jest zlewnią rzek Bóbr i Kamiennej. Gdy zawodzą oczyszczalnie ścieków, biogeny zawarte w proszkach do prania oraz odpady organiczne - ścieki miejskie i gnojowica, dostają się do wody i płyną wprost do zbiornika w Pilchowicach.
Jeśli to tego dodamy
- niski poziom wody
- wysoką temperaturę
- brak tlenu to
- glony mnożą się w rekordowym tempie. To już jest katastrofa ekologiczna.
Ubywa ryb w jeziorze Pilchowickim i umierają agrobiznesy
Wędkarze obserwują, że życie biologiczne w jeziorze umiera. Coraz mniej jest ryb drapieżnych. Okonie, szczupaki czy sandacze to teraz rzadkość w zbiorniku.
Do wędkarzy dołączają się gospodarstwa agroturystyczne. Alarmują, że nikt nie chce wypoczywać w pobliżu miejsca, które latem, w wakacje zamienia się w ściek.Z rzeki żyją także właściciele firm wypożyczających kajaki i pontony. Spływy Bobrem to hit upalnych letnich dni. Ale nikt nie będzie chciał pływać po śmierdzącej rzece.
Jezioro i zapora na rzece Bóbr są atrakcją turystyczną. Ludzi przyciąga także most kolejowy nad jeziorem, słynny odkąd światło dzienne ujrzały plany wysadzenia go przez Toma Cruisa na potrzeby filmu "Mission Impossible?" Most udało się uratować, a po rozgłosie,
Czekać aż do remontu zapory na jeziorze w Pilchowicach
W poprzednich latach, gdy kwitło jezioro Pilchowickie, firmy Tauron Ekoenergia (przy zaporze zbiornika działa ich elektrownia) oraz Wody Polskie przerzucały się odpowiedzialnością za katastrofalny stan wody w jeziorze.
Szansą, że w następnych latach będzie lepiej, jest planowany gruntowny remont zapory w Pilchowicach. Przetarg już został już ogłoszony.
TUTAJ piszemy o remoncie zapory w Pilchowicach
Podczas remontu planowane jest spuszczenie wody z jeziora. Potencjalnie można by wówczas przystąpić do oczyszczenia dna z osadów i zanieczyszczeń, które od dekad kumulują się w zbiorniku. Nie ma tego jednak w liście zadań z przetargu.
TUTAJ przeczytasz o moście w Pilchowicach, który chciał wysadzić Tom Cruise