Podhale: Gości nie ubywa. Region przygotowuje się na święta
Odwilż? "To czynnik krótkoterminowy"
Właściciele obiektów noclegowych mogą spać spokojnie - przynajmniej w kwestii zimowego ruchu turystycznego. Jak podkreśla Emilia Glista, właścicielka firmy Jointsystem zajmującej się marketingiem i optymalizacją sprzedaży w branży turystycznej, pogoda nie ma obecnie większego wpływu na decyzje przyjezdnych.
"Trzy światy Johna Scherera". Ekspertka zachęca, by wypróbować
- Odwilż to krótkoterminowy czynnik, który nie przekłada się na rezerwacje świąteczne czy sylwestrowe - te idą swoim rytmem. Sprzedaż na najbliższe dni też jest spokojna, ale nie ma powodów do paniki. To jeszcze nie jest szczyt sezonu - mówi Glista.
Nie widać również masowych odwołań pobytów weekendowych. Turyści, którzy decydują się na spontaniczne wyjazdy, są coraz bardziej świadomi. Jak podkreśla ekspertka, mają konkretny cel pobytu i nie rezygnują tylko dlatego, że w Zakopanem zrobiło się o kilka stopni cieplej.
Tatry ratują atmosferę
Choć w mieście śnieg miejscami znika, wyżej w górach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Na szlakach wciąż leży kilkadziesiąt centymetrów białego puchu, a zimowe warunki utrzymują się zarówno w wyższych partiach, jak i w tatrzańskich dolinach.
- Pogoda wcale nie jest taka zła. To nie jest odwilż, przy której wszystko płynie i robi się błoto. W górach cały czas jest śnieg, a warunki są zimowe. Kto przyjeżdża na szlaki, ten i tak będzie zadowolony - dodaje Glista.
Tatry znów okazują się największym magnesem - nie tylko dzięki widokom, ale i dzięki temu, że wejście na szlak pozwala przenieść się do zupełnie innej, niemal baśniowej scenerii.
Święta prawie wyprzedane
Jeśli ktoś marzy o bożonarodzeniowym pobycie pod Tatrami, musi liczyć na ostatnie pojedyncze miejsca. Obłożenie obiektów noclegowych na te dni jest już bardzo wysokie.
- Jeżeli chodzi o święta, jesteśmy powyżej 80%, a zbliżamy się nawet do 90%. Wszystko wskazuje na to, że będą to bardzo dobre święta dla branży - podkreśla ekspertka.
Co więcej, prognozy zapowiadają możliwe opady śniegu tuż przed Bożym Narodzeniem, co może jeszcze bardziej podkręcić świąteczną atmosferę.
Sylwester wciąż dostępny, ale miejsca szybko znikają
W przypadku pobytów sylwestrowych sytuacja jest bardziej dynamiczna. Rezerwacji przybywa w szybkim tempie.
- Jeszcze w ubiegłym tygodniu obłożenie wynosiło około 55%. Teraz mamy już ponad 60% i ta liczba rośnie dosłownie z tygodnia na tydzień - mówi Emilia Glista.
Dla branży to dobry sygnał - sylwester tradycyjnie sprzedaje się później niż święta, więc kolejne tygodnie mogą przynieść niemal pełne obłożenie.
Weekendowi goście wracają
Na razie ruch koncentruje się głównie w weekendy, a krótkie pobyty nie są uzależnione od temperatury. Jak podkreśla Glista:
- Turyści, którzy przyjeżdżają na krótko, robią to świadomie. Nie przeszkadza im pogoda, bo nie pada deszcz ani nie wieje. Krupówki są wciąż atrakcyjne, Tatry są w zimowej odsłonie - nic nie zachęca do rezygnacji.
Podhale gotowe na zimę
Choć odwilż w mieście bywa przygnębiająca, turystom nie przeszkadza. Podhalańska branża turystyczna od lat opiera się nie tylko na pogodzie, ale także na atrakcyjności regionu - a ta nie słabnie.
Jeśli prognozy się sprawdzą, święta pod Tatrami znów będą białe, a sylwester - wyjątkowo popularny. Podhale przygotowuje się więc na naprawdę intensywną zimę i najazd turystów.