Podkarpacie: Mieszkańcy nie oszczędzają na Wszystkich Świętych
W tym artykule:
Do Wszystkich Świętych pozostało ponad trzy tygodnie, ale już teraz na targowiskach i w sklepach widać wzmożony ruch. Stoiska uginają się od zniczy, chryzantem i stroików. Z roku na rok coraz wyraźniej widać, że dla wielu kupujących liczy się przede wszystkim estetyka, a nie cena.
Znicze z klasą zamiast tanich modeli
W Podkarpackim Centrum Hurtowym Agrohurt w Rzeszowie handel trwa w najlepsze. Kolorowe rzędy zniczy, od prostych po bogato zdobione, przyciągają wzrok kupujących. Jak mówią sprzedawcy, klienci nie szczędzą pieniędzy.
- Znicze sprzedaję od dziecka, a hurtownię prowadzę od 17 lat. Widać, jak zmieniają się gusta ludzi. Dawniej sprzedawało się wszystko, dziś liczy się moda i wygląd. Stare wzory z poprzednich lat się nie sprzedają, klienci szukają nowości - mówi Wiesław Rzeszut, właściciel jednego ze stoisk.
Najmodniejsze w tym sezonie są czarne znicze w połączeniu ze złotem lub srebrem. Jak zaznacza pan Wiesław, te pierwsze lepiej sprzedają się na Podkarpaciu. Najtańsze modele kosztują 3-4 zł, ale większość klientów wybiera znicze w przedziale od 10 do 60 zł. Nie brakuje też luksusowych propozycji. Znicze ze stali nierdzewnej potrafią kosztować nawet 200 zł.
- Nie konkurujemy z marketami. U nas klienci szukają czegoś wyjątkowego, niekoniecznie najtańszego - dodaje Rzeszut.
Podobne obserwacje ma pani prowadząca stoisko na PTHW.
- U mnie znicze kosztują od 2,50 zł za małe "kulki" do 108 zł za modele solarne. Klienci głównie patrzą na wygląd, cena jest drugorzędna. Od początku października widać większy ruch, choć wielu klientów jeszcze tylko ogląda - mówi sprzedawczyni.
Stali klienci wracają
Wśród odwiedzających hurtownie nie brakuje stałych klientów, którzy co roku robią zakupy w tym samym miejscu.
- Od lat kupuję tutaj, bo jest taniej i wybór ogromny. Można znaleźć zarówno proste znicze, jak i eleganckie, których w marketach nie ma. Warto przyjechać wcześniej, zanim zrobi się tłoczno- mówi pan Andrzej z Łańcuta.
Wielu klientów zaczyna zakupy już w połowie października, licząc na większy wybór i spokojniejsze tempo.
- Kupiliśmy już trzy wiązanki ze sztucznych kwiatów, bo teraz jest duży wybór, a przed świętem zostaną tylko resztki - przyznaje małżeństwo z Rzeszowa. - Za każdą zapłaciliśmy po 60 zł. To niewygórowana cena za tak duże i ładne kompozycje.
Chryzantemy to klasyka, która nie przemija
Trudno wyobrazić sobie Wszystkich Świętych bez chryzantem. Pani Teresa z Pogwizdowa, która od 15 lat zajmuje się ich sprzedażą, zauważa, że popyt rośnie z każdym dniem.
- W tym roku mam do sprzedaży 8 tysięcy chryzantem, tyle samo co w ubiegłym. Ceny są takie same, od 15 do 25 zł, w zależności od wielkości. Ludzie już zaczynają kupować na tarasy, i na cmentarze - mówi sprzedawczyni.
Uprawa chryzantem zaczyna się już w maju. To praca wymagająca, w którą zaangażowana jest cała rodzina pani Teresy oraz kilku pracowników.
Stroiki i kompozycje
Sprzedawcy podkreślają, że od kilku lat klienci kierują się nie tylko tradycją, ale też estetyką.
- Cena nie jest na pierwszym miejscu. Najważniejszy jest kolor i kompozycja. Ludzie chcą, żeby stroik pasował do nagrobka i był "z klasą" - tłumaczy pani zajmująca się sprzedażą sztucznych kwiatów.
Ceny stroików wahają się od 40 do nawet 300 zł, a mimo to chętnych nie brakuje.
- Wszyscy są przygotowani, że wszystko jest droższe. Wiele osób zakłada, że na same kwiaty wyda około 200 zł - dodaje sprzedawczyni.
Ekologia na cmentarzach?
Nie wszyscy jednak chcą stawiać na plastik.
- Tyle plastiku, a mówi się tyle o ekologii. Kupuję tylko żywe kwiaty, są ładne i znacznie tańsze niż sztuczne stroiki, które po kilku tygodniach trafiają do kosza - mówi pani Zofia, klientka Agrohurtu.
Choć ceny rosną, jedno pozostaje niezmienne - potrzeba pamięci o bliskich.