Podkarpacie: Proces recydywisty odroczony z powodu choroby sędziego
Cezary M. już wcześniej zdobywał szlify przestępcy w stołecznym środowisku, tym razem wyszedł na żer w Lubaczowie jakby w przekonaniu, że "na prowincji" ludzie czują większy respekt dla funkcjonariuszy struktur państwa i są im bardziej powolni. Jako członek zorganizowanej grupy przestępczej, kontaktował ze swoimi ofiarami przekonując, że reprezentuje Prokuraturę Rejonową w Lubaczowie, odwoływał się do ich postawy obywatelskiej, prosił o pomoc w prowadzonym przez prokuraturę śledztwie, zapewniał, że pieniądze jego rozmówców są zagrożone i żeby uczynić je bezpiecznymi, należy wydać je organom ścigania, jako dowody rzeczowe w sprawie i przy okazji pomóc w pochwyceniu przestępców.
Prawdziwi śledczy ustalili później, że działał w ten sposób od 8 do 16 lutego 2022 r. Właśnie 9 lutego przekonał w rozmowie telefonicznej państwa Leszka i Marię z Lubaczowa, że ich oszczędności na koncie bankowym są zagrożone działaniami przestępczymi, czym prędzej trzeba je wypłacić i przekazać przedstawicielowi lubaczowskiej prokuratury. Przekonał też, że jego ofiary rozmawiają z Prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie Jarosławem Juchą, toteż pan Leszek co prędzej pofatygował się do banku, wypłacił z konta 45 tys. zł i - zgodnie z instrukcjami "prokuratora Juchy", przekazał je do rąk własnych "policjantowi Piotrowi".
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Fałszywi prokurator i policjant zaatakowali w Lubaczowie raz jeszcze tydzień później, schemat działania ten sam, ale tym razem pani Ł. G. dała się przekonać, że rozmawia telefonicznie z Jarosławem Zawadą, również reprezentującym lubaczowska prokuraturę. Kiedy już przyniosła do domu 25 300 zł pod jej drzwiami pojawił się P. Ś., ponoć uczestniczący w akcji policyjnej.
Cezary M. niedługo cieszył się wolnością, pochwycony przez prawdziwe policję i prokuraturę, postawiony przez Sądem Okręgowym w Przemyślu, usłyszał nieprawomocny wyrok roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności, i obowiązku zwrócenia Leszkowi i Marii 45 tys. zł. Od wyroku odwołał się jego obrońca.
Zakończona wyrokiem sprawa nie uczuliła mieszkańców Lubaczowa na działania oszustów. Wobec skali takiej przestępczości w powiecie tutejsza komenda policji do dziś wydaje ostrzeżenia. W styczniu br. młoda kobieta dała się oszukać na prawie 50 tys. zł, w czerwcu starsza pani 16 tys., lipcu 71-letni mężczyzna stracił 50 tys. zł, w październiku policja zatrzymała 17-letniego "odbieraka", który uczestniczył w oszustwach "na adwokata".