Podlaskie: Inwestorzy patrzą na ten region. IT, AI i turystyka na fali mimo geopolityki
Konferencja została zorganizowana 15 września przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców Polskich. Wzięli w niej udział przedstawiciele administracji rządowej, Parlamentu RP, władz samorządowych Augustowa i województwa podlaskiego, przedstawiciele wiodących firm z regionu, eksperci ekonomiczni, przedstawiciele mediów i regionalnych organizacji biznesu.
- Zadaniem tej konferencji jest pokazanie, że w tej części Polski wciąż można robić interesy i przyjeżdżać na wakacje. Oczekujemy od polityków, aby jednoznacznie podkreślali, że Polska jest bezpieczna. W regionie jest mnóstwo wykształconych ludzi, którzy mogą być świetnymi pracownikami - mówił Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Głównym tematem były rozmowy o potencjale gospodarczym regionu i wyzwaniach stojących przed przedsiębiorcami w kontekście aktualnej sytuacji geopolitycznej.
Branże nowych technologii przyszłością Podlasia
Jeden z paneli debaty poświęcony był inwestycjom na Podlasiu: od małych firm do międzynarodowych korporacji oraz temu, jak wspierać rozwój podlaskich firm w obliczu niestabilności geopolitycznej i problemów rynku pracy.
- Nie jest tajemnicą, że Podlaskie rolnictwem stoi i przemysłem z nim związanym. Mamy wiodących producentów mleka, jak Mlekovitę czy Mlekpol. Ale mamy też takie zakłady, które jak m.in. SaMASZ, Pronar, Metal-Fach, które produkują maszyny - przypomniał Jarosław Antychowicz, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.
Dodał, że niewątpliwie firmy te w kontekście tego, co działo się w ostatnich latach, zaczynając od pandemii, a skończywszy na wojnie w Ukrainie i zamknięciu granic, bardzo mocno to odczuły.
- Tu w kuluarach padło takie zdanie, że duże firmy sobie poradzą. Tak, ale duże firmy mają największy potencjał rozwoju i w tym czasie, w którym borykają się z tymi problemami, mogłyby się znacząco mocniej rozwinąć. A to się teraz nie dzieje - zaznaczył prezes IPH.
- Natomiast jeśli spojrzymy na branże intensyfikujące, czyli te, które mają największy potencjał wzrostu, to myślę, że branża IT i tego wszystkiego, co jest związana z nowymi technologiami, jest bardzo niedoceniana. Dlatego że wbrew pozorom jest bardzo niska bariera wejścia. Jeżeli ma się pomysł na biznes IT, to wystarczy parę mądrych głów, parę laptopów i podłączenie do Internetu. W tym momencie osiągamy, właściwie już osiągamy, zasięg międzynarodowy.
Podał przykład swojej firmy Infinity Group.
- W tej chwili 70 proc. naszych przychodów pochodzi z rynków bardziej rozwiniętych od Polski - podał prezes.
W jego odczuciu branża, a także automatyka, robotyka, jest najbardziej intensyfikująca.
- W moim przekonaniu nowe technologie są absolutnie przyszłością Podlasia - zaznaczył Jarosław Antychowicz.
Turystyka powinna być oczkiem w głowie rozwoju Podlasia
Prezes Jerzy Biedulewicz, właściciel Biura Usług Turystycznych "Żak Tourist", nawiązał do sytuacji branży turystycznej.
- Mówimy to tak spokojnie, że branża przeżyła pandemię, która praktycznie zatrzymała branżę turystyczną. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której z dnia na dzień straciliśmy przychody i zostaliśmy z pracownikami. Udało nam się to przeżyć. Także dzięki wsparciu z pieniędzy, które otrzymaliśmy z Polskiego Funduszu Rozwoju. Pozwoliły nam na to, abyśmy dzisiaj mogli rozmawiać o tym, co należy zrobić, aby rozwijać turystkę - podkreślił Jerzy Biedulewicz.
Jego zdaniem turystka ma ogromny potencjał, który do końca nie jest wykorzystany.
- Jest trochę w uśpieniu. Na pewno wszystkie te rzeczy, o których rozmawiamy, o których słyszeliśmy, np. bon turystyczny, one są bardzo potrzebne. Myślę, że strategicznie nie mamy wielkiego wpływu na to, co dzieje się za naszą ukraińską granicą. I, niestety, turystyka jest bardzo mocno narażona na tę sytuację - zaznaczył szef "Żak Tourist". - Z drugiej strony mamy przesmyk suwalski. Taka jest rzeczywistość.
Dodał, że turystyka to dosyć rozwinięta branża. W tym kontekście wspominał o infrastrukturze transportowej, w tym drogowej, hotelarskiej, gastronomicznej i potrzebie jej rozwoju.
- Myślę, że turystyka jest i powinna być takim trochę oczkiem w głowie rozwoju Podlasia - podkreślił Jerzy Biedulewicz.
Dwie strony statystki podlaskiej gospodarki
Cezary Cieślukowski, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej podkreślił, że roztacza ona tarczą swej opieki firmy z wielu branż, które zamierzają inwestować w produkcję.
- Spektrum przedsiębiorstw jest bardzo szerokie - podkreślił Cezary Cieślukowski.
Wspomniał o tych, które są zgodne ze strategią rozwoju województwa podlaskiego, czyli oparte o własne zasoby (również z rentą położenia), a po drugie inwestujące w nowoczesne technologie.
- Jak jesteśmy w Augustowie, to nie sposób nie wspomnieć chociażby o branży jachtowej. Jest to jedna z trzech wiodących branż eksportowych - podkreślił prezes SSSE, a zarazem przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego.
Jego zdaniem, kolejną ciekawą branżą jest metalowo-maszynowa.
- Mamy w niej też bardzo rozwinięte firmy, które są dostawcą technologii do produkcji wodoru - ujawnił Cezary Cieślukowski.
Nadmienił też o firmach związanych z branżą informatyczną w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji. Wspomniał, że też nie jest tak źle z regionem w odróżnieniu od negatywnej narracji, którą przypisuje się woj. podlaskiemu, że jest na szarym końcu i w ogóle nikt tutaj nie chce inwestować.
- Jest przeciwnie, bo jak patrzymy na statystyki, a zakładamy, że nie kłamią, to od 2020 roku wzrosła liczba podmiotów o kilkadziesiąt tysięcy. Oczywiście są to mikro- i małe podmioty, ale widzimy wzrost nie mniejszy niż średnia krajowa.
Dodał też, że wzrosła, również o kilkadziesiąt tysięcy, liczba osób zatrudnionych.
- Wzrosły wynagrodzenia, proporcjonalnie do wynagrodzeń, które odnotowuje gospodarka w całym kraju. Wzrosła wartość produkcji i eksportu - podkreślił Cezary Cieślukowski. - Co więcej, na tle innych województw, chociażby Polski wschodniej, nasz wzrost gospodarczy jest proporcjonalnie wyższy. To oznacza, że pomimo tego, że nie możemy z powodów obiektywnych rozwijać się tak jak byśmy chcieli, to jednak gospodarka funkcjonuje, rozwija się i ma się dobrze.
Z rezerwą do danych statystycznych odniósł się członek zarządu województwa podlaskiego. - Mimo wszystko nie jest tak dobrze - powiedział Bogdan Dyjuk.
W tym kontekście nawiązał to wolumenu eksportu regionu.
- Nie ma on takiej tendencji wzrostowej, a patrząc na wpływy z CIT, to w 2024 roku spadły one o jeden proc, w porównaniu do poprzedniego roku - zaznaczył Bogdan Dyjuk. - Patrząc na dane statystyczne nie ma hurraoptymizmu.
Wspomniał, że są jeszcze pewne obszary, gałęzie gospodarki naszego regionu, które mają potencjał rozwojowy, wykorzystując zasoby, walory regionu i potencjał, który może się rozwijać dzięki dopływom zewnętrznym.
- Jeśli spojrzymy na 2023 rok, to praktycznie poziom inwestycji zagranicznych w naszym regionie był równy zeru - podkreślił członek zarządu województwa.
Zaznaczył, że region opiera swoją gospodarkę, w wielu wypadkach, na firmach, które powstały w woj. podlaskim dzięki aktywności mieszkańców, przedsiębiorców, którzy je rozwijają.
- Rolnictwo i przemysł spożywczo-przetwórczy to jest ta gałąź podlaskiej gospodarki, która przynosi najwięcej profitów - podkreślił samorządowiec.
- Z jednej strony to jest wsparcie rodzimych producentów rolnych, a z drugiej strony eksport z tego obszaru za 2024 rok był trzykrotnie większy niż drugi obszar z listy wartości eksportowej - wymienił Bogdan Dyjuk.
Nie tylko szlakiem Pisa-Narew
Dodał, że działem gospodarki, który obok przetwórstwa rolnego może się rozwinąć, jest turystyka. W tym kontekście wspomniał o 2025 roku.
- Niezależnie od aury Tatry i Zakopane zawsze wygrywają. Bez względu na to, czy świeci słońce, czy pada deszcz, i tak są tłumy. Ale, jak już popatrzyliśmy na relacje znad Bałtyku, to aura praktycznie wszystkich wypłoszyła z polskich plaż - zobrazował członek województwa podlaskiego.
Powołał się na dane nadmorskich organizacji turystycznych, które wskazują, że tegoroczny sezon nad Bałtykiem były jednym z najgorszych w ciągu ostatnich lat z uwzględnieniem okresu pandemicznego.
- Nasz region, ma takie atuty, które powinniśmy wykorzystać i dzięki nim przyciągnąć turystów - podkreślił radny wojewódzki. - Możemy wygrać nie przez wielotysięczne rzesze turystów, które spowodują, że w ciągu pięciu lat nastąpi degradacja naszego środowiska, tylko poprzez zrównoważoną turystykę.
Dodał, że od roku nad jej rozwojem pracują władze samorządu regionalnego. Nie ukrywał, że do tego potrzeba będzie pieniędzy. Wyraził przy tym nadzieję, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości powtórzy konkurs w obszarze turystyki. W tym pierwszym, projekt samorządu wojewódzkiego na zagospodarowanie szlaku Pisa-Narew uzyskał dofinansowanie prawie 129 mln zł na ogólną wartość projektu przekraczającą 150 mln.
- To także pokazuje w opinii ekspertów PARP-u i ministerstwa, że ten potencjał w naszym regionie jest i musimy go wykorzystać - podkreślił Bogdan Dyjuk.
Remedium na trudne czasy przy granicy
Warmińsko-mazurski poseł Stanisław Gorczyca podkreślił, że mimo trudnych warunków geopolitycznych, jest optymistą. Szanse upatruje w programach związanych z obronnością.
- Setki miliardów złotych, które trafią do regionów przygranicznych, będą wykorzystane również na infrastrukturę, bez której nie będziemy ich rozwijali - mówił poseł.
Cezary Cieślukowski wspomniał też o rozwiązaniach wspierających lokalny biznes.
- Naszym zadaniem jest minimalizowanie negatywnych skutków kryzysów, które wpływają na gospodarkę. W Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej obniżyliśmy limity inwestycyjne uprawniające do ulg podatkowych, aby ułatwić firmom rozwój w regionie - wyjaśniał prezes
SSSE.
Także podczas innych debat, w trakcie augustowskiej konferencji, wystąpienia prelegentów koncentrowały się na pytaniu, jak prowadzić biznes i przyciągać inwestorów w regionie przygranicznym, określanym jako kluczowy dla bezpieczeństwa Polski. Uczestnicy konferencji apelowali o zachowanie spokoju i unikanie paniki w kontekście napiętej sytuacji geopolitycznej w tej części Europy.
- W środku trudności leży szansa. Dlatego dzisiaj powinniśmy wzmacniać nasze relacje i szukać wspólnie recept nie tylko na przetrwanie, ale i na rozwój mimo trudności - mówił Filip Chodkiewicz, zastępca burmistrza Augustowa.
Przykładem tegorocznego sukcesu, jak wspomniał marszałek Łukasz Prokorym, było wsparcie dla branży turystycznej.
- Rok temu mieliśmy wielką zapaść turystyczną w regionie, a dziś jesteśmy wygranym sezonu turystycznego - 40 proc. wzrostu liczby turystów rok do roku to najlepszy wynik w kraju. Narzędziem, które pozwoliło nam osiągnąć ten sukces, był Podlaski Bon Turystyczny - podkreślił Lukasz Prokorym.