Policjant z Libiąża jechał autobusem z poszukiwanym. Zaplanował wzorową akcję zatrzymania
Policjant z Libiąża prywatnie miał jechać do Krakowa. Wsiadł do autobusu i zobaczył, że współpasażer to 27-latek, poszukiwany aż sześcioma listami gończymi. Tak zaplanował akcję zatrzymania, że poszukiwany nie zorientował się, dopóki nie poczuł na nadgarstkach kajdanek.
Funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Libiążu udowodnił, że policjantem jest się 24 godziny na dobę i nawet na urlopie.
9 maja br. przebywający na urlopie policjant z Komisariatu Policji w Libiążu podczas podróży autobusem z Libiąża do stolicy Małopolski rozpoznał mężczyznę poszukiwanego, aż sześcioma listami gończymi. Aby poszukiwany mężczyzna nie rozpoznał go po głosie oraz nie usłyszał treści rozmowy skontaktował się za pomocą komunikatora z kierownikiem swojej jednostki, który pomógł mu następnie łączami służbowymi skontaktować się z funkcjonariuszami z Komisariatu Policji w Krakowie.
Na dworcu w Krakowie czekali policjanci
Policjant z Libiąża podczas całej podróży miał na oku poszukiwanego mężczyznę. Będąc już Krakowie niczego nie spodziewający się poszukiwany mężczyzna, podczas wysiadania został zatrzymany wspólnie z Policjantami z II Komisariatu Policji w Krakowie.
Jak się okazało zatrzymany 27-latek poszukiwany był od trzech lat, posiadał również 14 podstaw poszukiwawczych, w tym sześcioma listami gończymi m.in. za oszustwa niemalże z całej Polski. Po zatrzymaniu został przewieziony do zakładu karnego w celu odbycia kary pozbawienia wolności i środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.