Poznań: Słup na środku, fazowana kostka brukowa i inne "arcydzieła poznańskiej myśli drogowej". Oto 5 najgorszych miejsc dla rowerzystów
"Najgorsza ścieżka rowerowa w Polsce"
W 2009 r. prezydent Poznania Ryszard Grobelny w wywiadzie dla lokalnej "Gazety Wyborczej stwierdził", że dla rowerzystów "udogodnień nie ma, bo nie ma też tradycji jeżdżenia rowerem". Mniej-więcej w tym samym czasie urzędnicy podległego mu Zarządu Dróg Miejskich powołali Rowerowy Zespół Konsultacyjny, którego prace miały zastąpić konsultacje z Sekcją Rowerzystów Miejskich, które prowadzono wcześniej.
Jednym z pierwszych zadań zespołu była konsultacja projektu drogi rowerowej przy ul. Przybyszewskiego. Chyba niewiele poszło zgodnie z planem, skoro drogowcy uwagi zespołu wyrzucili do kosza, a sam zespół rozwiązali na początku 2010 r. Drogę zaprojektowali sami. W krótkim czasie zyskała miano "najgorszej ścieżki rowerowej w Polsce" i "arcydzieła poznańskiej myśli drogowej". Pokonanie jednego kilometra zajmowało nawet 17 minut! Po drodze rowerzyści stali na 11 sygnalizacjach świetlnych i kilkanaście razy zmieniali kierunek jazdy. Całość wybudowano z betonowej kostki. "Najgorsza droga rowerowa w Polsce" funkcjonuje, z niewielkimi zmianami, do dziś. Trudno spotkać na niej rowerzystę.
Poznań poprawia błędy przeszłości
Takie podejście Zarządu Dróg Miejskich na szczęście jest już od dawna historią. Projektowana obecnie infrastruktura rowerowa czerpie z najlepszych wzorców, m.in. holenderskich i wyznacza standardy w całej Polsce. Najnowsze poznańskie drogi rowerowe można niemal wyłącznie chwalić.
Wciąż jednak na mapie Poznania nie brakuje miejsc, gdzie na rowerzystów czekają tylko krew, pot i łzy - gdzie na fazowanej kostce betonowej dzwonią zęby, gdzie na obniżonych wjazdach na posesje żołądek co chwile podskakuje do gardła, gdzie na środku pasa dla rowerów wyrastają latarnie, słupki drogowe i inne niespodzianki.