Pszczyna: 5-latek sam na ulicy w piżamie. Sprawą zajmie się sąd
Jak się okazało, pięciolatek nie potrafił podać ani swojego imienia, ani adresu zamieszkania. Na każde pytanie odpowiadał twierdząco, co dodatkowo utrudniało identyfikację. Policjanci zdecydowali się działać szybko – dzielnicowa wraz z dzieckiem ruszyła w teren, by spróbować ustalić, gdzie chłopiec mieszka. W pierwszej kolejności udali się do pobliskiego przedszkola, jednak nikt tam nie rozpoznał malucha.
Funkcjonariusze postanowili wrócić w okolice, gdzie dziecko zostało znalezione. W trakcie patrolu zauważyli, że chłopiec zaczął się uśmiechać – był to dla policjantki ważny sygnał, że malec może kojarzyć miejsce. Mundurowi poszli za nim. Po chwili dziecko wskazało konkretne drzwi jednego z mieszkań. Niestety, nikt nie otwierał mimo wielokrotnego pukania.
Po ustaleniach okazało się, że wewnątrz spał 21-letni wujek chłopca. Mężczyzna, który przebywał z dzieckiem pod nieobecność jego matki (przebywającej w szpitalu z drugim dzieckiem), nie był pod wpływem alkoholu. Wyjaśnił, że chłopiec musiał samodzielnie opuścić mieszkanie, gdy on jeszcze spał.
Policjanci sporządzili dokumentację, która zostanie przekazana do sądu. Cała sytuacja mogła zakończyć się tragicznie, gdyby nie czujność przechodniów i szybka reakcja funkcjonariuszy.
Policja apeluje do rodziców i opiekunów o szczególne zwracanie uwagi na zabezpieczenia mieszkań. Przypomina się również o konieczności uczenia dzieci podstawowych informacji – imienia, nazwiska, adresu czy numeru telefonu do rodzica – co w przypadku zaginięcia może znacząco przyspieszyć działania służb.