Ryszard Tadeusiewicz, profesor AGH: Jak imigrant doskonalił procesy hutnicze
Dzisiaj opiszę dokonania na gruncie USA naszego rodaka, który wsławił się osiągnięciami doskonalącymi procesy hutnicze. Nazywał się Tadeusz Sendzimir (do 1923 roku jego nazwisko brzmiało Sędzimir, jednak funkcjonując na rynkach międzynarodowych, musiał zre- zygnować z użycia w nazwisku polskiego znaku diakrytycznego) i dokonał wielu ważnych ulepszeń w różnych procesach hutniczych.
Urodził się we Lwowie i tamże uzyskiwał techniczne wykształcenie na Wydziale Mechanicznym Szkoły Politechnicznej, ale studiów nie skończył, bo w 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa. W czasie wojny pracował w Rosyjsko-Amerykańskiej Izbie Handlowej, ale zbliżająca się klęska wojenna Rosji, połączona z rozpętaną rewolucją, spowodowały, że Sendzimir postanowił emigrować. Na obszarze ogarniętej wojną domową Rosji bez trudu dojechał do Władywostoku, a stamtąd przedostał się do Szanghaju.
Żeby się utrzymać na tej emigracji, założył swoje pierwsze przedsiębiorstwo metalurgiczne - fabrykę śrub, drutu i gwoździ. Konkurencję pokonał, stosując ocynkowanie swoich wyrobów, dzięki czemu nie rdzewiały. Z tym pomysłem pojechał w 1929 roku do USA, gdzie zaprojektował linię galwanizacyjną w Butler w Pensylwanii. Mógł robić karierę w Stanach, ale w 1932 roku przyjechał do Polski, żeby swoją wiedzę i talenty poświęcić dla rozwoju przemysłu hutniczego Polski, która niedawno odzyskała niepodległość i po 123 latach rozbiorów była technicznie bardzo zacofana.
Mógłbym długo pisać o jego osiągnięciach w polskim hutnictwie, na przykład o cynkowni w Katowicach czy o walcowni w Nowym Bytomiu, ale miało być tu o polskich imigrantach w USA, więc przeskakuję od razu do 1938 roku, kiedy Sendzimir znalazł się w USA. Nie, nie uciekł w obliczu hitlerowskiej napaści na Polskę, tylko znalazł się tam, ponieważ w Stanach nadzorował budowę i uruchomienie w ogromnej firmie Armco Steel (piąta na świecie!) walcowni wyposażonej w walcarki jego pomysłu, które były w tamtym czasie sensacją na skalę światową. Walcarki te potrafiły za jednym przebiegiem zmniejszyć gru-bość stalowego wlewka 60 razy (z 6 mm do 0,1 mm) i były instalowane najpierw we Francji, a potem właśnie w USA.
Nie mając dokąd wracać z powodu niemieckiej okupacji Polski, Sendzimir rozpoczął działalność wynalazczą w USA. Będąc imigrantem (to ważne w kontekście naczelnej tezy tej serii artykułów komentujących zapowiedzi Trumpa o relegowaniu imigrantów, w tym także polskich), Sendzimir w krótkim czasie stał się posiadaczem 73 amerykańskich patentów. Ogólna liczba jego wynalazków wzrosła dzięki temu do 120, co uczyniło go jednym z najbardziej kreatywnych inżynierów w historii. Był okres w latach 80. XX wieku, kiedy ponad 90% światowej stali nierdzewnej przechodziło przez proces Sendzimira.
Najbardziej znanym jego wynalazkiem dokonanym w USA było stworzenie uni- katowej walcarki planetarnej, która pozwalała za jednym przebiegiem zmienić blok stali o grubości 200 mm na blachę o grubości 2 mm.
Mając na względzie wszystkie te osiągnięcia, pragnę po raz kolejny zadać pytanie: Czy zgodnie z doktryną prezydenta Trumpa imigranta Tadeusza Sendzimira należało relegować ze Stanów?