Toruń: "Melo Kebab" otwarty! Paulina i Kemal to małżeństwo z pasją
Paulina i Kemal, czyli polsko-tureckie małżeństwo z Torunia
"Melo Kebab" wystartował 1 sierpnia. Punkt mieści się przy ul. Kraszewskiego 36a na Bydgoskim Przedmieściu. To skromna, choć przyciągająca kolorem i wyposażona we wszystko, co potrzebne, budka. Czy będzie miała sukces? Czy urośnie kiedyś do rozmiarów restauracji? Wszystko jest możliwe...
Ten interes wspólnie prowadzą Paulina Sielska, znana w Toruniu instruktorka fitnessu i jej mąż Kemal, rodowity Turek.
Jak się poznali? Skąd pomysł na biznes? I co kryje się za jego nazwą?
-Wszystko zaczęło się od klubu fitness tylko dla pań "Gracja Lady Fitness", który w 2021 roku prowadziłam przy Szosie Lubickiej. Wtedy właśnie poznałam Kemala, który wtedy pracował niedaleko w pewnej kebabowej sieciówce. Za każdym razem, gdy wychodził na przerwę, by zjeść coś w plenerze, bujał się do muzyki, która leciała na zajęciach w moim klubie. Tak to właśnie nadałam mu ksywkę "Meloman", co później uległo skróceniu do "Melo", a teraz widnieje w nazwie naszego kebaba - opowiada "Nowościom" Paulina Sielska.
W ciągu minionych 4 lat wydarzyło się sporo. "Melo" pracował w kilku miejscach, w tym w punktach z kebabem i restauracjach, nauczył się fachu i nabył doświadczenia. paulina natomiast przeniosła klub fitness pod inny adres. Co jednak w ich życiu najważniejsze - niedawno zostali małżeństwem.
- Przez ostatni rok niemalże każdego wieczoru słyszałam historie opowiadane przez niego z wielkim entuzjazmem i pasją, dotyczące jego pracy w gastronomii. Stwierdziłam wreszcie: a może chcesz zrobić coś swojego? Przy okazji doszliśmy do wniosku, że zabawnie byłoby, gdy tak niepasujące do siebie, na pierwszy rzut oka, branże, jak Kemala i moja, współdziałały. I... stało się! Jestem chyba jedyną na świecie właścicielką fitnessu i kebsa jednocześnie - śmieje się Paulina.
Jeśli chodzi o wizję "Melo Kebab", to jest ona prosta. Ma być smacznie, prosto i świeżo. -Kemal urodził się i wychował w Turcji, zna się na rzeczy jak nikt inny. Dlaczego namówiłam go na ten biznes? Bo kiedy opowiada o ugoszczeniu i nakarmieniu ludzi, robi to z takim samym ogniem w oczach jak ja, kiedy opowiadam o moim klubie fitness. Jestem pewna, że mój mąż zrobi dobrą robotę - kończy Paulina. I, oczywiście, wraz z mężem serdecznie zaprasza wszystkich na ulicę Kraszewskiego.
Wysyp nowych lokali gastronomicznych w Toruniu
Tegoroczne lato oznacza prawdziwy wysyp nowych lokali na gastronomicznej mapie Torunia. "Nowości" starają się systematycznie o kolejnych debiutach informować, ale - naprawdę! - nie ze wszystkim nadążamy.
Ostatni czas oznaczał chociażby otwarcie kolejnych punktów z tak popularną teraz matchą, nowych kawiarni (tu kłania się choćby "BeKa" przy Fosie Staromiejskiej), restauracji (np. "O sole mi Italiano" czy "Bistrot Miraux" na starówce), czy nawet knajpek z kurczakami z rożna takich jak "Hunky Hen" przy ul. Wysokiej.
Przybywa lokali nie tylko w centrum miasta czy na osiedlu Jar, ale i we wschodniej części Torunia oraz na lewobrzeżu. Tutaj ostatnio mieszkańców cieszy nowy kompleks handlowy przy ul. Andersa. Jedna z najsilniejszych słodkich marek w mieście, czyli "Lenkiewicz", też niedawno otworzyła tutaj swój lokal - przy Andersa 72.
Chyba najbardziej takie otwarcie w lipcu ucieszyło wszystkich amatorów lodów. Nie jest tajemnicą, że te "od Lenkiewicza" cieszą się od lat uznaniem kolejnych pokoleń klientów.
-Wczoraj byliśmy z żoną. Lody znakomite, duże porcje. Są takie, jak wieść niesie: największe w mieście! Na pewno będziemy częstymi gośćmi, nie tylko lodowymi - to jedna z pierwszych opinii po otwarciu kawiarni, którą wystawił w sieci pan Zdzisław. Kolejnych komplementów od zadowolonych klientów tylko przybywa - widać, że lewobrzeże się cieszy i korzysta.