Rzeszów: Chcą wymienić się działkami z deweloperem
Miasto chciałoby uzyskać od dewelopera działki przy Wisłoku, o pow. 275 mkw. przy jednym z wybudowanych przez niego bloków. Po to, aby utworzyć tam ścieżkę rowerową wzdłuż rzeki. W zamian chciałoby mu oddać tereny (207 mkw) przy al. Rejtana (w okolicy komisariatu policji).
Na ostatniej sesji radny miasta, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem, Grzegorz Tarnowski tłumaczył, że na sąsiedniej działce od tej do oddania, inwestor zamierza wybudować obiekt handlowy.
- Firmie brakuje tej działki, aby mieć foremny kształt, tak aby zagospodarować tę budowę racjonalnie - mówił podczas sesji.
Co ciekawe, to Hartbex nie ma tam swoich działek. Ale to on ma wybudować obiekt dla firmy Bodzio.
Rzeszowski przedsiębiorca postanowił "dołożyć" do tej inwestycji swoją działkę, gdyby zamieniłby się z miastem na teren przy Wisłoki, o który urzędnicy już wnoszą od lat. '
Na działce miejskiej przy al. Rejtana obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania. Przewiduje on, że w tamto miejsce może być przeznaczone na: usługi publiczne, komunikacja lub zieleń. Oznacza to jednocześnie, że nie może ona zostać zabudowana. Bodzio może zrobić tam np. parking.
Trudne relacje miasta z deweloperem
Pomysł ratusza nie wszystkim się spodobał.
- Zamieniamy się ścieżką rowerową, za całkiem atrakcyjną działkę przy al. Rejtana - stwierdził radny Waldemar Kotula (PiS).
Przypomniał on także, że miasto chce się zamienić z deweloperem, który "szantażował" miasto, zagradzając mieszkańcom teren na bulwarach.
Prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek, zaczął tłumaczyć, że ma tam stanąć obiekt firmy Bodzio, a Hartbex jedynie postawi halę.
- Będziemy mieć z niego podatki i miejsca pracy - wyjaśnia.
I dodaje, że każda ze stron z tej zamiany, będzie miała korzyść.
- Oczywiście mieliśmy trudne relacje z firmą Hartbex, jako deweloperem, ale one się nieco poprawiają. Obie strony zrozumiały, że dialog jest lepszą formą rozwiązywania problemów - mówi Konrad Fijołek.
Następnie podkreślił, że to na jego prośbę, firma zdemontowała ogrodzenie stojąca na ścieżce na bulwarach.
- Pomału domawiamy, jak przejąć te tereny, należące do Hartbexu - przekazał prezydent.
Radny Piotr Kilar (PiS) poprosił o to, aby dyskusję o projekcie wstrzymać, i przenieść do komisji.
- To Hartbex ma działkę, która jest nam potrzebna. Jakby Bodzio miał, to byśmy się z nim zamienili. Ale nie ma - skomentował Andrzej Dec (PO).
Prezydent nie był zadowolony z pomysłu radnego PiS.
- To jest kwestia rozwoju gospodarczego. Nie róbmy tak, że z powodu naprawdę kawałeczka ziemi, będzie wisiał kontrakt na duży sklep w mieście - przekonywał radnych. - Apeluję, bo gdyby to byłyby hektary, to można byłoby się zastanowić. A tu jest drobiazg - zapewnia Konrad Fijołek.
Prezydent: Traktujmy Hartbex dobrze
Konrad Fijołek przekonywał, aby "traktować firmę Hartbex dobrze".
- Bo też gesty dobrej woli padają - podkreślał prezydent miasta. - Na rynku budowalnym już nie jest tak różowo. Dbajmy, mimo wszystko, o naszych - mówił.
Popierał go radny Bogusław Sak.
- Nie zachowujmy się jak pies ogrodnika. Idźmy do przodu - przekonywał przedstawiciel klubu Rozwój Rzeszowa.
Finalnie sprawa zamiany jednak została przekazana do komisji. Głównie głosami PiS-u i Razem dla Rzeszowa.