Rzeszów: Kolejne miasta na Podkarpaciu wprowadzają darmowe przejazdy. Czy miasto zdecyduje się na taki krok?

• Od września 2024 roku darmowa komunikacja miejska działa w Stalowej Woli.
• Od marca tego roku, za bilet nie muszą płacić mieszkańcy Dębicy, Wystarczy mieć przy sobie Dębicką Kartę Miejską.
• Od października została wprowadzona bezpłatna komunikacja miejska dla mieszkańców Mielca. Potrzebna jest jedynie imienna Mielecka Karta Miejska, na której zostanie zapisany bezpłatny bilet.
• Darmową linię wprowadza też Leżajsk. "Leżajski Bus" ma łączyć najczęściej odwiedzane miejsca: urząd miejski, ZUS, szpital, przychodnie, szkoły oraz osiedla.

Widząc ten trend, zapytaliśmy w rzeszowskim ratuszu, czy rozważana jest całkowicie darmowa komunikacja w miejskich autobusach. Obecnie za bilety nie muszą płacić uczniowie i seniorzy, po 70 roku życia.

- Nie ma czegoś takiego, jak darmowa komunikacja, ponieważ nikt nie pracuje za darmo. Paliwo nie jest za darmo, sprzątanie przystanków, nie jest za darmo - wymienia Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa.

Według niego należy mówić raczej o "bezpłatnej komunikacji".

- W Rzeszowie ta bezpłatna komunikacja funkcjonuje dla pewnych kategorii osób, czyli dla dzieci i młodzieży nawet do 21. roku życia. Są to uczniowie rzeszowskich szkół, będący zameldowani w Rzeszowie - podkreśla.

Według ratusza może to być nawet ponad 20 tys. osób.

- Do tego musimy doliczyć m.in. koszty sprzątania przystanków, czy energii elektrycznej do obsługi tablic - podkreśla przedstawiciel rzeszowskiego ratusza.

A wpływ z kupionych biletów to jedynie ok. 45-47 milionów złotych.

- Wprowadzenie bezpłatnych przejazdów w Rzeszowie wiązałoby się z tym, że trzeba byłoby dołożyć kolejne 50 mln zł z budżetu, aby mogło to funkcjonować, ponieważ obecnie dokładamy już 90 mln zł - wylicza Artur Gernand.

Urzędnik ocenia, że w skali roku, dla miejskiego budżetu, to jednak bardzo dużo.

- To równoważność trzech inwestycji, które rywalizujemy: rozbudowy Szkoły Podstawowej nr 21 przy ul. Miodowej, modernizacji III LO oraz rozbudowy Zespołu Szkół Elektronicznych - porównuje Artur Gernand.

Ale to nie wszystko.

- Gdybyśmy mieli tę darmową komunikację, to finansowana byłaby w całości z budżetu miasta. A więc płaciłby za nią zarówno ten, który korzysta, jak i ten, który autobusu na oczy nie widział - zauważa Artur Gernand. - Obecnie koszty komunikacji publicznej, przynajmniej w części, są pokrywane przez tych, którzy są zainteresowani przejadamy, ponieważ oni płacą za bilety - dodaje przedstawiciel ratusza.

Jak zapewnia Artur Gernand, w ratuszu mają świadomość tego, że samorządy próbują wprowadzać bezpłatną komunikację.

- Ale są to w dużej części mniejsze miasta, które mają mniej rozbudowaną komunikację publiczną, a więc i z budżetu dopłacają mniej - podkreśla.