Rzeszów: Odkrycie mogiły z II wojny. Postawiono drewnianą macewę
Grób znajduje się niedaleko bramy od al. Rejtana. Aby go odkryć badacze związani z Fundacją Zapomniane dr inż. Sebastian Różycki i dr Szymon Oryński przeszukali m.in. wspomnienia czy relacje powojenne rzeszowskich Żydów, jak i mieszkańców miasta z okresu II wojny świtowej.
Obiad jak u mamy. Karkówkę w marynacie układam na kiszonej kapuście i wkładam do piekarnika
- Pojawiły się w nich informacje o tym, że na Cmentarzu Żydowskim, przy dzisiejszej al. Rejtana i ul. Dołowej, dokonywano egzekucji. Później te ofiary, były tam grzebane - informuje Marta Wójcik z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Przedstawicielka ratusza przekazała, że wszystko mogło się wydarzyć dzięki temu, że w Rzeszowie realizowano program dofinansowany z pieniędzy ministra kultury. Był projekt pt. "Identyfikacja i lokalizacja grobów masowych na Nowym Cmentarzu Żydowskim w Rzeszowie".
- Zakładał on kwerendy archiwalne i nieinwazyjne badania archeologiczne, które tak naprawdę były badaniami geomagnetycznymi - wymienia.
Pomogły też zdjęcia lotnicze z USA
Oprócz tego analizowano zdjęcia lotnicze z tamtego czasu, a które znajdują się w zbiorach Narodowego Archiwum Stanów Zjednoczonych, a także z archiwum w Szkocji.
- Przy porównaniu tych zdjęć, zauważono na terenie cmentarza wykopy - dodaje przedstawicielka urzędu miasta.
Następnie to, co odkryto na zdjęciach, zestawiono z tym, co obecnie znajduje się na cmentarzu przy wykorzystaniu metod specjalistycznych, w tym m.in. GPS-u.
- I badaczom faktycznie udało się zlokalizować te groby praktycznie co do metra - zaznacza Marta Wójcik.
Upamiętniono ofiary drewnianą macewą
Nie da się jednak oszacować, jak wiele ludzi może spoczywać w tym masowym grobie. Jednak, aby upamiętnić ofiary, postawiono w miejscu mogiły drewnianą macewę.
- Była to inicjatywa Fundacji Zapomniane, które wykonywała te badania, ponieważ jest to element upamiętnień, odnajdowanych zaginionych grobów, w jakich znajdują się ofiary Holokaustu - podkreśla Marta Wójcik z Urzędu Miasta.
I przypomina, że Fundacja jest jedynym podmiotem, który zajmuje się poszukiwaniem pojedynczych, czy masowych grobów w różnych miejscach w Polsce. A one nie zawsze znajdują się na cmentarzach, ale m.in. w lasach.
Macewa, która stanęła w Rzeszowie, została wykonana wspólnie z uczniami Zespołu Szkół Gospodarczych im. Mikołaja Spytka Ligęzy.
- Przyjechała praktycznie gotowa. Na miejscu jedynie uczniowie ją wygładzili. Laserowo wykonano także napis na macewie. Następnie wspólnie z wolontariuszami, którzy pracują na cmentarzu oraz Krystyną Stachowską, wiceprezydent Rzeszowa, wkopaliśmy ją w miejscu, gdzie znajduje się też masowy grób - relacjonuje Marta Wójcik.
Zapowiada, że na tym działania na cmentarzu się nie skończą. Choć nie wszystko uda się zrobić na raz. Mogą one potrwać nawet kilka lat.
- Dalej będziemy dbać o tę nekropolię. Chcemy ją w pełni zrewaloryzować. Wyciąć roślinność, naprawić mur i otworzyć tę przestrzeń dla mieszkańców oraz potomków rzeszowskich Żydów, którzy tu przyjeżdżają - zapewnia.