Rzeź alpak pod Pakością. Policja zatrzymała 47-latka na Mazowszu. To on mógł poderżnąć gardła zwierzętom
Jest przełom w sprawie uśmiercenia kilkunastu zwierząt w zagrodzie "Wyspa Perperuny" nad jeziorem Gopło. Policja zatrzymała mężczyznę, który "najprawdopodobniej ma związek" z tą historią. Postępowanie trwa już od 2023 roku.
We wtorek (24 czerwca) rano policjanci Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy zatrzymali w województwie mazowieckim 47-latka. Mężczyzna najprawdopodobniej ma związek z uśmierceniem zwierząt, m.in. alpak, do którego doszło w nocy z 7 na 8 listopada 2023 roku w gminie Kruszwica, w powiecie inowrocławskim.
Sprawa rzezi alpak niewyjaśniona od 2023 roku
- Zatrzymanie to wynik wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez policjantów Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy pod nadzorem Prokuratury Okręgowej - mówi mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa bydgoskiej KWP.
"Wkrótce 47-latek zostanie doprowadzony z policyjnego aresztu do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Tam na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego usłyszy zarzuty" - informuje policja w serwisie X.
Krew i ogień w zagrodzie
Przypomnijmy, że ktoś poderżnął gardła, następnie zawlókł do budynku i podpalił 10 alpak, tzw. koników andyjskich i lamę w gospodarstwie o nazwie "Wyspa Perperuny", które działało pod Pakością, nad Jeziorem Gopło. Spłonęły łącznie dwa zabudowania - jedno, pełniące funkcję stodoły, a drugie służące jako świetlica do zajęć warsztatowych. W zagrodzie bowiem, oprócz rancza, na którym trzymane były egzotyczne zwierzęta, odbywały się wcześniej zajęcia z udziałem dzieci, organizowano warsztaty terapeutyczne.
Byliśmy na miejscu krótko potem. To, co można było tam zobaczyć, przytłaczało. Zrujnowane wnętrze świetlicy, spalone sprzęty, meble. Widać było również poroża zwierząt, które wcześniej były elementem wystroju. W powietrzu unosił się swąd benzyny, może ropy naftowej.
Do sprawy powołano biegłego z dziedziny weterynarii, który stwierdził, że rany przy użyciu "ostrego narzędzia" zostały zadane trzem alpakom. Nie wiadomo jednak, czy te obrażenia okazały się śmiertelne. Pozostałe zwierzęta musiały zginąć w płomieniach, albo w wyniku uduszenia dymem.
Pogróżki i zbita szyba
Od początku w sprawie były tropy wskazujące, że sprawca, bądź sprawcy zdarzenia mogli kierować się motywem zemsty, czy odwetu. Można było wywnioskować, że chodziło o relacje prywatne, najwyraźniej damsko-męskie. O tym świadczył choćby napis, który wymalowano tej samej nocy na bramie usytuowanej po sąsiedzku remizy strażackiej Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrówku. Napis namazany - można się domyślać - farbą w sprayu sugeruje, że w grę mogła wchodzić zazdrość. Treści, z uwagi na trwające postępowanie, nie cytujemy.
- Tamtej nocy nie byłam na Wyspie Perperuny – mówiła krótko po zdarzeniu Daria Plewa, właścicielka zagrody. - Mieszkam bliziutko, ale po drugiej stronie jeziora. Słyszałam w nocy te syreny, wiedziałam, że coś się dzieje. Sąsiedzi i przyjaciele poinformowali mnie, co się stało.
Jak twierdził nasz informator, w sierpniu tego samego roku miało dojść do innego, niepokojącego zdarzenia. Ktoś miał już wtedy uśmiercić dwie dwa zwierzęta z zagrody. Podobno też zbito szybę w terenowym aucie.
- To nieprawda. Ludzie sobie już dopowiadają – mówiła właścicielka, pytana o to zdarzenie. - Jednej nocy padła alpaka i struś. Pomyślałam, że tak po prostu bywa, zwierzęta mogą paść. Nawet tego nigdzie nie zgłosiłam - kontynuuje pani Daria.
Co z szybą? Tę okoliczność pani Daria potwierdza. Dodaje jednak, że „rankiem po prostu szyba była stłuczona”. Używa dokładnie takiej formy, takiej konstrukcji gramatycznej, podkreślając, że nie podejrzewała w tym zdarzeniu czyjegoś celowego działania.
Z właścicielką zagrody rozmawialiśmy też później, w 2024 roku. Wtedy informowała o tym, że dostaje pogróżki drogą mailową. Zgłosiła tę sprawę policji, postępowanie zostało jednak umorzone. Nie wiedziała, czy informować o tym media, czy nie.
Postępowanie pierwotnie było prowadzone przez policję w Kruszwicy pod nadzorem prokuratury w Inowrocławiu. Następnie zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.