Sędziszowa: 38-latek odpowie za fałszywy alarm
Wszystko działo się w sobotni poranek. Policjanci z Ropczyc odebrali telefon od mężczyzny, który poinformował o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego na lotnisku w Jasionce. Mundurowi potraktowali zgłoszenie bardzo poważnie i natychmiast podjęli działania.
Policjanci szybko ustalili, kto wykonał połączenie. Mężczyzny nie było pod domowym adresem, ale funkcjonariusze namierzyli go w innym miejscu. Do akcji włączyli się również policjanci z Rzeszowa, którzy zabezpieczyli teren lotniska i zweryfikowali, czy rzeczywiście istnieje jakiekolwiek zagrożenie. Okazało się, że nie.
38-latek z Sędziszowa Małopolskiego został zatrzymany. Był pijany - miał ponad promil alkoholu w organizmie. W rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że informację o bombie przekazała mu znajoma z Niemiec. Jednak policja szybko ustaliła, że kobieta nigdy nie mówiła mu niczego takiego. Potem mężczyzna zmienił wersję wydarzeń i tłumaczył, że... miał bardzo realistyczny sen o zagrożeniu na lotnisku.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie mu zarzutu wywołania fałszywego alarmu bombowego. Prokuratura w Ropczycach zastosowała wobec niego dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz spożywania alkoholu.
Za fałszywe zgłoszenie 38-latkowi grozi do 8 lat więzienia oraz obowiązek zapłaty co najmniej 20 tys. zł nawiązki. Może zostać również pociągnięty do zwrotu kosztów akcji służb ratunkowych.
Policja przypomina, że każde zgłoszenie o zagrożeniu bombowym uruchamia lawinę działań i angażuje wiele służb. Takie "żarty" mają poważne konsekwencje.