Sezon grzewczy tuż-tuż. Kominiarz z Rzeszowa: Niektórzy wciąż wychodzą z założenia, że piec przyjmie wszystko
Choć za oknem nie wieje jeszcze mocno chłodem, noce są coraz zimniejsze i w regionie nie brakuje osób, które zaczęły dogrzewać swoje domy i mieszkania. Jako że bezpieczne korzystanie z instalacji grzewczych wymaga regularnych przeglądów kotłów gazowych, na paliwa stałe czy też kominów, wykwalifikowani serwisanci oraz kominiarze mają pełne ręce roboty.
- Były już telefony w lipcu i sierpniu, ale teraz, we wrześniu, pracy jest dużo więcej. W październiku będzie zapewne podobnie - nie kryje Artur Piwko, kominiarz z Rzeszowa z ponad 20-letnim stażem.
Drewno i węgiel tańsze, ale gaz to "wygoda"
Sporo mieszkańców stolicy Podkarpacia i miejscowości okolicznych wciąż ogrzewa domy paliwami stałymi. Głównie drewnem, ale "palących" węglem też nie brakuje.
- Ceny opału poszły trochę w dół. Kilka lat temu zostały wywindowane, kiedy dużo mówiło się o wstrzymywaniu dostaw gazu przez Rosję, a nawet, że całkiem go zabraknie. Wówczas ludzie, którzy wcześniej ogrzewali gazem zaczęli uruchamiali stare piece kaflowe, kuchnie węglowe i zdarzały się problemy z dostępnością węgla - a jeśli był w sprzedaży kosztował 3000 zł za tonę. Teraz jest taniej, jak przed sezonem ktoś kupił, to płacił 1300 zł. Drewno też jest tańsze - podkreśla A. Piwko.
I dodaje, że z roku na rok wzrasta liczba osób stawiających na wygodę, którą gwarantuje gaz.
- Nie trzeba wtedy nic przywozić, rąbać, wynosić popiołu - zauważa A. Piwko.
Mniej palimy "śmieciami"
Czy fakt, że obecnie opał można kupić bezproblemowo i jego ceny spadły sprawi, że mniej mieszkańców Podkarpacia będzie zanieczyszczać środowisko paląc "czym popadnie"? Zdaniem Patrycjusza Piechoty, funkcjonariusza Straży Miejskiej w Rzeszowie świadomość na temat zagrożeń z tym związanych jest w społeczeństwie coraz większa.
- Przeprowadzając kontrole pieców i opału stwierdzamy mniej uchybień niż dawniej, a co za tym idzie nakładamy mniej kar - twierdzi rzeszowski strażnik.
Jak zaznacza kominiarz Andrzej Piwko, do uświadamiania ludzi - zwłaszcza młodych - jak ważne jest przykładanie wagi do tego, co wrzuca się do pieca przyczyniają się również ludzie jego profesji.
- Spotykając się z dziećmi w przedszkolach apelujemy, by zwracali uwagę na to, czym palą np. ich dziadkowie. Bo na mentalność ludzi starszych, często mniej majętnych, niezmiennie wychodzących z założenia, że piec wszystko przyjmie wpłynąć jest najtrudniej. Dlatego i w tym najbliższym okresie grzewczym na pewno będą przypadki spalania np. kawałków mebli - przewiduje kominiarz.
Nawet 500 zł kary
Przeciwdziałaniu zanieczyszczaniu środowiska w najchłodniejszych miesiącach służą także wspomniane kontrole w domach. Za ich realizację odpowiadają samorządy. Wyznaczeni urzędnicy, często strażnicy miejscy sprawdzają, czy piece do ogrzewania są wymaganej klasy i czy nie trafia do nich to, co jest niedozwolone.
- Jeśli chodzi o miasto Rzeszów, na mocy uchwały antysmogowej gmina ta ma obowiązek przeprowadzenia 50 kontroli planowanych. Realizujemy je od 1 października, zgodnie z listą przygotowaną przez wydział ochrony klimatu i środowiska urzędu miejskiego, który typuje domy w drodze losowania. Ale są także kontrole interwencyjne po sygnałach od mieszkańców. Myślę, że średnio w ciągu miesiąca jest ich kilkanaście, najwięcej, gdy za oknem mamy mróz - tłumaczy strażnik Patrycjusz Piechota.
Podejmowane są również tzw. rekontrole w domach, gdzie stwierdzono już konieczność wymiany tzw. kopciucha na nowszy, spełniający wymogi piec.
- Piece klasy 1 i 2 są obecnie pozaklasowe, czyli do natychmiastowej wymiany. Tak samo traktujemy te, na których nie ma tabliczki znamionowej. Natomiast piec klasy 3, 4 należy wymienić do 2028 r. - wyjaśnia P. Piechota. - W przypadku, gdy czas na wymianę pieca minął, ustalamy termin, w którym trzeba to zrobić. Oczywiście informujemy o programach umożliwiających uzyskanie dofinansowania, jak "Czyste Powietrze", kierujemy do odpowiednich urzędników, którzy pomogą przy formalnościach.
Na osoby ignorujące wezwania do wymiany "kopciucha" może zostać nałożona kara do 500 zł. Taki sam mandat grozi także tym, którym udowodnione zostanie palenie w piecu materiałami niedozwolonymi.